XIX DNI LWOWA I KRESÓW W POZNANIU

W 2016 r. przypadają ważne rocznice związane z historią Polski. Obchodzić będziemy 1050-lecie Chrztu Polski, 360 rocznicę ślubowania Jana Kazimierza w Katedrze we Lwowie i 75 rocznicę zamordowania przez hitlerowców profesorów lwowskich.
Kolejne XIX Dni Lwowa i Kresów rozpoczniemy we Lwowie. Planowany wyjazd z Poznania do Lwowa nastąpi 30 marca, powrót 4 kwietnia.

Program obchodów we Lwowie:
31.03. Po południu – Spotkanie ze Lwowem ? spacer po starej części Lwowa
01.04. Przed południem – Udział we Mszy Św. celebrowanej przez ab. Mieczysława Mokrzyckiego
– Przypomnienie tekstu ślubowania ? Polski Teatr Ludowy we Lwowie
– Chór Echo (lwowski chór pod dyr. E. Kuca) ? koncert
01.04. Po południu – inauguracja XIX Dni Lwowa i Kresów w Poznaniu z udziałem gości z polskich środowisk kulturalno?oświatowych i organizacyjnych Lwowa (Szkoła Średnia nr 24 we Lwowie)
– Program artystyczny w wykonaniu poznańskiej młodzieży oraz Chóru ?Echo?
– Wystawa – Poznań w roku Jubileuszu Chrztu Państwa Polskiego
– Spotkania indywidualne ? zaproszenia itp.
02.04. Przed południem – Program turystyczny ? Zwiedzanie Lwowa z przewodnikiem
02.04. Po południu – Spektakl w Teatrze Wielkim we Lwowie
03.04. Przed południem – Zwiedzanie cmentarza Łyczakowskiego, udział we Mszy Św. na cmentarzu Obrońców Lwowa (tylko w przypadku ładnej pogody)
Po południu – wyjazd do Poznania (powrót w godzinach rannych)

Program obchodów w Poznaniu:
15.04. Przed południem – Piknik Lwowski Stary Rynek
18.04. Po południu – Prelekcja ? Lwów w 1050 letniej historii Polski
– Wystawa ?Piękno Lwowa? oraz wspomnienia z pobytu we Lwowie
17.09. Przed południem – Prelekcja nt. zamordowania profesorów lwowskich w 75 rocznicę dramatu
17.09. Po południu – udział we Mszy Św. oraz oddanie hołdu pomordowanym i wypędzonym z Kresów pod pomnikiem Katynia i Sybiru
Koncert okolicznościowy w wykonaniu młodych artystów.
Zgłoszenia chętnych członków Towarzystwa, rodzin, znajomych itp. na wyjazd do Lwowa przyjmujemy do końca stycznia 2016 roku.
Orientacyjny koszt (licząc początek i koniec w Przemyślu) ? 500 zł.
Zgłoszenie należy potwierdzić wpłatą gwarancyjną w wys. 100,- zł. dokonaną na konto Towarzystwa lub osobistą w siedzibie Towarzystwa. Zapisu można dokonać także 10 stycznia o godz. 16.00 w Domu Polonii na Starym Rynku 51 podczas spotkania sprawozdawczo-wyborczego i Salonu Lwowskiego.

Hanna Dobias-Telesińska

POKOLENIE MILENIJNE

W związku z 1050 rocznicą Chrztu Polski powstaje ruch społeczny pod nazwą POKOLENIE MILENIJNE. Działalność swą zainauguruje podczas Mszy św. sprawowanej pod przewodnictwem bp. Damiana Bryla w kościele p.w.  św. Małgorzaty na poznańskiej Śródce,w niedzielę,13.12.2015 o godz.12.00.

Plan działalności ,,Pokolenia Milenijnego? wpisuje się w podstawowe cele obchodów jubileuszowych Chrztu Polski, jakimi są: rozbudzenie ducha miłości do Ojczyzny oraz twórcze podjęcie chrześcijańskiego dziejowego dziedzictwa.

Zapraszamy wszystkich, którzy chcą modlić się za Ojczyznę, jednocześnie poszerzać wiedzę o historii Polski!

Po Mszy św. będą podane wszelkie informacje o powstającym ruchu.

Katarzyna Kwinecka

AKCJA CHARYTATYWNA „SERCE DLA LWOWA”

Akcja charytatywna Towarzystwa

„Serce dla Lwowa”

na półmetku!

Przypominamy o naszej akcji charytatywnej, efektem której będzie wyjazd grupy wolontariuszy do Lwowa w dniu 28 listopada.

  1. 21 listopada i 22 listopada w godzinach 9.30 – 18.00 w 4 marketach PIOTR i PAWEŁ kontynuowana będzie zbiórka darów.
  2. 23 listopada do 25 listopada w Szkole Podstawowej nr 84 w Poznaniu w godz. 13.00 – 18.00 przyjmowane będą dary ze zbiórek prowadzonych w poszczególnych szkołach na terenie Poznania i gminach sąsiednich.
  3. 23 listopada do 27 listopada w godz. 16.00 – 20.00 w Szkole Podstawowej nr 84 będzie pakowanie i przygotowywanie paczek ? liczymy na udział wolontariuszy Towarzystwa. Uczestniczyć w tym będą również wolontariusze z ZHP Poznań Wilda i ZHR szczepu ORLĘTA.
  4. 28 listopada od godz. 19.00 załadunek paczek do autokaru i ok. 21.00 wyjazd.

 

Indywidualnie można przekazywać dary w ramach akcji

„Serce dla Lwowa”

do Szkoły Podstawowej nr 84 (wejście od strony boiska)

22 listopada – 25 listopada

13.00 – 20.00

Wpłaty na pokrycie kosztów transportu darów można dokonywać :

  • wpłaty bezimienne – do puszek (skarbonek) w marketach Piotr i Paweł (p. 1) w siedzibie Towarzystwa w środy oraz w Szkole Podstawowej nr 84 w godzinach 13.00 – 20.00 w dniach 23 listopada –  27 listopada
  • wpłaty imienne u osób przyjmujących składki w siedzibie Towarzystwa w środy ? kwitariusz KP.
  • wpłaty imienne na konto Towarzystwa z podaniem celu nr konta bankowego:

06 1020 4027 0000 1302 0293 3455

11 LISTOPADA W „SALONIE LWOWSKIM”

Aby uczcić rocznicę odzyskania niepodległości spotkaliśmy się w Salonie Lwowskim na Starym Rynku w Poznaniu 10 listopada o godz. 16.30. To wielkie święto Polaków obchodziliśmy doniośle, ale także z humorem i radością. Organizatorka Salonu Katarzyna Kwinecka powitała przybyłych, przedstawiła gości.

Rozpoczęliśmy odśpiewaniem hymnu, następnie wznieśliśmy szampanem toast za Ojczyznę. Tematem programu było:  ?Poznań i Lwów ? drogi do niepodległości 1918 ? 1920?. Spotkanie poprowadził  Tomasz Łuczewski, który przedstawił rys historyczny utraty przez Polskę niepodległości  i  jej odzyskanie. Rozpoczął od genezy powstania hymnu narodowego, a Irena Bereźnicka przedstawiła historię powstania pieśni „My Pierwsza Brygada”. Tomasz Łuczewski sięgnął do historii przeszłych wieków, mówił o 123 latach niewoli i zrywach niepodległościowych narodu polskiego w poszczególnych zaborach. Przedstawił początki walk Legionów. Mówił także o dacie 11 listopada, jaka została wybrana już po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego, na dzień obchodów niepodległości Polski. Skupił się na obszarze Wielkopolski oraz Kresów Południowo-Wschodnich, gdzie trwały walki o utrzymanie tych terenów w Polsce. Ciekawie przedstawił przygotowania od 1915 r. oraz początki wybuchu Powstania Wielkopolskiego.  Mówił także o obronie Lwowa i Przemyśla, które to miasta Austriacy pozostawili Ukraińcom. Ciężkie walki o nie trwały jeszcze wiele miesięcy. Wypowiedzi Tomasza Łuczewskiego  przerywane były odczytywaniem przez Mikołaja Pietraszak-Dmowskiego, sekretarza Zarządu Fundacji im. Raczyńskich przy Muzeum Narodowym w Poznaniu, Zarządcy Majątku Rogalin, fragmentów tekstów dotyczących Beliniaków i Legionów oraz fragmentów mowy marszałka Józefa Piłsudskiego o obronie Lwowa (tekst poniżej). Wypowiedzi przerywane były wspólnym śpiewem pieśni patriotycznych, legionowych i wojskowych, które prowadził Marian Osada przy akompaniamencie Piotra Zabielskiego.

Na zakończenie spotkania Marian Osada wystąpił z recitalem pieśni m.in. Stanisława Moniuszki, z piosenkami z repertuaru Mieczysława Fogga i lwowskimi. Zebrani wtórowali mu śpiewając refreny tych piosenek.

Atmosfera spotkania była niezwykle sympatyczna, wszyscy bardzo dobrze się bawili i świętowali.

Kolejne spotkanie w „Salonie Lwowskim” odbędzie się w 10 stycznia 2016 r. i poświęcone będzie śpiewaniu kolęd, o czym osobno powiadomimy.

tekst: Hanna Dobias-Telesińska

foto: Wanda Butowska, Hanna Dobias-Telesińska

 

SAM_0926

 

 

 

 

 

 

 

Salon Lwowski
Na rozpoczęcie "jeszcze Polska nie zginęła"
Na rozpoczęcie „Jeszcze Polska nie zginęła”
Dom Polonii – zebrani śpiewają Hymn Państwowy
Marszałek Józef Piłsudski
Marszałek Józef Piłsudski
Katarzyna Kwinecka wita gości i zebranych
Maciej Pietraszak i Tomasz Łuczewski
Katarzyna Kwinecka, Mikołaj Pietraszak Dmowski i Tomasz Łuczewski Tomasz Łuczewski Jedna ze śpiewanych pieśni Marian Osada i Irena Bereźnicka Maciej Pietraszak Dmowski Recital Mariana Osady
M. Osada dedykuje piosenkę lwowską
M. Osada dedykuje piosenkę lwowską „Ta joj, ta Jóźku” Józefowi Wysoczańskiemu
Marian Osada
Marian Osada

Marian Osada prowadził pieśni

Józef Piłsudski „Obrona Lwowa”:

Szanowne panie i panowie!

Historia, wielka mistrzyni życia i wielki sędzia czynów ludzkich, ze specjalnym umiłowaniem wybiera dla swoich studiów okresy przełomów, okresy kryzysów.

Nasza epoka przyciągać będzie oczy znacznie bliższe nam, niż to nieraz nam się wydaje. Sędziów znajdziemy w naszych dzieciach, dzieci nasze, te dorastające obecnie małe główki, które ciekawymi oczkami już teraz na nas spoglądają, nieraz będą z trwogą szukać w stronicach historii, gdzie byli ich rodzice.

Obrona Lwowa w życiu powstającego państwa polskiego w przełomowym okresie naszego istnienia odegrała zbyt znaczną i wielką rolę, by jakikolwiek historyk tej właśnie części naszych działań i naszego życia nie musiał poświęcić specjalnej uwagi. W obronie Lwowa ześrodkowało się w swoim czasie ?gros? wysiłków całej Polski. Jeżeli ją weźmiemy pod względem wojskowym, to cztery piąte sił, tworzonych z takim wysiłkiem, zebrało się nie gdzie indziej, jak na placach boju koło Lwowa, zostawiając zaledwie małą cząstkę gdzie indziej, a wysiłki wojskowe w owym czasie tworzenia siły ramienia zajmowały również ?gros? wysiłków całego społeczeństwa. Jeżeli weźmiemy życie polityczne państwa świeżo tworzącego się ze wszystkimi próbami i niedogodnościami każdego życia politycznego, to również znajdziemy, że ono przez dłuższy czas ześrodkowało się nie koło czego innego, jak koło wypadków, dziejących się koło waszego miasta. Ja osobiście, ze wszystkimi swoimi wadami i cnotami, całą swą mocą czy bezsilnością stałem w centrum zjawisk polskich, ?magna pars fui? wszystkiego tego, co się w Polsce działo. Dlatego też z chwilą, gdym się zdecydował stanąć spokojnie przed sądem nie waszym, lecz historii, stanąć spokojnie ze swoją czynnością i swoimi pracami przed oczy tych, do których mnie najwięcej ciągnie, przed oczy dorastających dzieci, które nieraz sobie o tym mówić będą, chcę dać jedynie stwierdzone fakty, chcę dać jedynie dane, związane ze mną, jako z człowiekiem, który był Naczelnym Wodzem wojsk polskich i Naczelnikiem Państwa. Nie idzie mi o analizę poszczególnych wypadków, nie idzie mi o techniczne określenie sposobów i wartości poszczególnych działów obrony Lwowa, gdyż w nich bezpośrednio sam nie brałem udziału i musiałoby to zresztą stanowić inny dział pracy, do którego panowie i panie, jako audytorium, niezbyt się nadają…

…Przyjechałem do Warszawy 11-go listopada, tzn. w związku z wypadkami lwowskimi w dziesięć dni po rozpoczęciu we Lwowie starć czy bojów…

…Pierwszym moim dążeniem było zespolić to, co jest siłą. Czułem, że jeżeli rzeczy dalej pójdą w tak rozbieżnym kierunku, to to, co stanowi siłę i moc, wobec zbliżającej się do Polski nieznanej jeszcze fali niebezpieczeństw nie zostanie wytworzone. Korzystałem więc z każdej okazji, żeby siły wojskowe skupić w jednym ręku, a wobec dziwnej może mojej zarozumiałości wolałem, żeby one skupiły się w moim ręku. Ta rzecz mnie się udawała, udawała względnie lepiej, niż wszystkie inne cywilne prace, gdyż pod tym względem spotkałem zbyt silne tarcia i zbyt wielkie przeszkody w roznamiętnionych, lecz chaotycznie usposobionych umysłach, z którymi musiałem się stykać. Starałem się więc zebrać wszystkie dane o stanie wojska i stanie siły w całej Polsce. W tym też czasie przybiegały do mnie najrozmaitsze wiadomości o stanie Lwowa.

Jestem człowiekiem, który przyzwyczajony był zawsze do pewnej pogardy w stosunku do plotek, specjalnie do plotek wojskowych. Szczególną zaś niechęć czułem zawsze do przed-stawiania spraw wojskowych w sposób demagogiczny, w sposób, który uniemożliwia najlepszemu żołnierzowi zorientować się, ile w tym jest kłamstwa rozmyślnego lub bezwiednego, a ile w tym prawdy. Dlatego też szukałem od razu za człowiekiem, któremu mógłbym zaufać. Dowiedziałem się, że od pierwszej prawie chwili walk lwowskich szefem sztabu obrony jest jeden z moich oficerów, mianowicie ? zmarły obecnie Łapiński. Starałem się z nim nawiązać stosunki, gdyż byłem przekonany, że on wobec swego starego Komendanta ani demagogii, ani plotek uprawiać nie będzie. Starałem się ściśle zbadać stan rzeczy. Niestety, dobrego wniosku z tych wiadomości wysnuć nie mogłem. Około 20-go listopada (ściśle daty ustalić nie mogę) przyleciał wreszcie lotnik Stec, który mi w imieniu tegoż Łapińskiego zdał sprawę z tego, jak jest we Lwowie. Powtarzam prawie dosłownie jego raport: <Mniejsza część miasta jest w rękach polskich, a większa część w rękach ruskich. Boje nie są ciężkie, ogromna część społeczeństwa polskiego (wymienił mi różne nazwiska) pertraktują z Rusinami o coś w rodzaju condominium nad Lwowem, nie wierząc w możliwą obronę i posiadanie miasta w całości. Obrona polega na niewielkiej garstce legionistów, na większej znacznie ilości młodzieży, bardzo nieraz młodej, z trudem wytrzymującej ciężary. Obok niej jest prawie to samo, co w Warszawie, ? tłum ludzi, chodzących i krzyczących, rozprawiających i zmieniających co chwila zdanie, plotkujących o najrozmaitszych rzeczach, a co niechybnie na siłę obronną nie wpływało korzystnie*. Wreszcie powiedział mi, że teraz leci z powrotem do Lwowa, lecz osobiście jest tak mało przekonany o możliwości obrony, że nie jest pewny, czy będzie mógł już wylądować we Lwowie i nie wie, czy lotnisko, z którego wyleciał, będzie jeszcze w posiadaniu polskim, czy też już w ruskim. Stan opisał mi dość rozpaczliwie. Rozpatrzyłem te dane i razem zresztą z Łapińskim, który mi przez niego przesłał swoje dane, przyszedłem do przekonania jedynie rozsądnego, że bez dania z zewnątrz pomocy sprawa dla Lwowa jest przegrana. Zastanowiwszy się nad moim własnym stanem, powiedziałem, że ja tej pomocy dać nie mogę, że gdybym nie wiem co robił, to ze siebie tej pomocy nie wydobędę i żadnego terminu postawić nie jestem w stanie, że jest zatem jako wynik jedyny ? czas. Wytrzymacie dłużej ? prawdopodobnie zdążę, nie wytrzymacie dłużej ? nie będę w stanie tego zrobić.

Lubię prawdzie patrzeć prosto w oczy. Stan bowiem ówczesny, który miałem, polegał na następującym: Niemcy szczęśliwie dawali się rozbrajać; dość dużo najrozmaitszej broni i dość dużo najrozmaitszych zapasów i ubrań dostawało się w polskie ręce; mnóstwo obiektów wojskowych o wielkim znaczeniu wpadało zupełnie łatwo w nasze ręce, a niezwykle ?patriotyczna? i podniecona ludność starannie to rozkradała. Miałem, proszę państwa, koszary, które trzy razy w ciągu wojny poprawiałem i które trzy razy do ostatniego mebla przez ludność okoliczną były rozkradane. Musiałem więc, jako dobry gospodarz, z obowiązku chociaż jaką taką straż postawić, żeby zapobiec, aby to dobro, w które może będzie jutro trzeba uzbroić i wyekwipować ludzi, by ono zostało zachowane. Zwyczajem bowiem polskim rozkradano tę broń dla uzbrojenia prywatnego wojska, które wyrastało, jak grzyby po deszczu. Każde nieledwie stronnictwo, mające pewne recepty na uratowanie Polski, tworzyło swoje prywatne wojsko i zupełnie swobodnie sięgało do składów wojskowych, o ile te nie były pilnowane, dla uzbrojenia ludzi, nieraz grożąc mi, gdy byłem jeszcze na ulicy Mokotowskiej, że ta broń będzie przeciw mnie użyta…

…Proszę panów, z wielką ulgą dowiedziałem się względnie prędko, że 5-ty pułk Legionów, stojący w Przemyślu, na wieść o tym, że Lwów jest bardzo zagrożony i że traci nadzieję utrzymania się, bez rozkazu gen. Roji pod dowództwem ppłk. Tokarzewskiego ruszył naprzód na ratunek…

…Zrobił to 5-ty pułk Legionów, ppłk. Tokarzewski wbrew zdaniu swych przełożonych, gdyż i Przemyśl był również niepewny, również w Przemyślu drżano o utratę tego miasta ? i wszelkimi siłami starano się mieć go koło siebie. Decyzja ppłk. Tokarzewskiego, który poszedł wbrew swym przełożonym dla was, Lwowa, fakt ten, powtarzam, oswobodził mnie od wielu trosk. W pierwszej chwili nie miałem wyobrażenia, jakie siły są nieprzyjacielskie. Tutaj tych sił mierzyć czymkolwiek nie byłem w stanie. Wiadomości byty zanadto sprzeczne, były zanadto niedokładne, abym sobie mógł właściwie wyobrazić, co to jest ten front lwowski, co to jest ta walka we Lwowie.

Walka, która się tu odbywała pod Lwowem, odznaczała się charakterem niezwykle dziwacznym pod względem pracy wojskowej. Nieraz w Belwederze zachodziłem w głowę, jak właściwie takie dziwactwa mogły się w ogóle utrzymać. Na moje pytania gen. Rozwadowski dawał mi różne wyjaśnienia, mimo to nie mogłem pozbyć się wątpliwości, które ciągle mi siedziały w głowie. To, co się działo, było zbyt nadzwyczajne i dlatego postanowiłem pojechać na miejsce, by stwierdzić stan rzeczy własnymi oczyma. Przyjechałem na front lwowski z Przemyśla pociągiem pancernym, inaczej bowiem nie chciano mię wysłać. Przybyłem do Lwowa i obszedłem różne części frontu. Obserwowałem miasto, obserwowałem życie wojskowe, rozmawiałem z dowódcami, widziałem pracę i ? wyznaję państwu ? wróciłem mocno uspokojony. To, co wydawało mi się przedtem dziwacznym, okazało się naturalnym, co wydawało mi się naturalnym ? okazało się dziwacznym. Organizacja wojska wydała mi się jakąś niesłychaną pstrokacizną, niemożliwą do dowodzenia, i żądałem od gen. Rozwadowskiego, tak, jak i od później wyznaczonego gen. Iwaszkiewicza, zreorganizowania tego tłumu bez organizacji, za który uważałem ówczesne wojsko, zebrane pod Lwowem. Mnóstwo drobnych oddziałów, rozbitych na kompanie, na grupy, podgrupy najrozmaitsze, ich ułożenie było tak trudne i skomplikowane, iż przypominam sobie, że mniej więcej półtorej godziny spędziłem z gen. Rozwadowskim i jego szefem sztabu dla wytłumaczenia mi prostych rzeczy, a które technicznie w wojsku nazywamy ?ordre de bataille?. Natomiast przegląd wojsk, walczących pod Lwowem, uspokoił mię pod jednym względem: to, co mi się wydawało trudne, to ludzie łatwo wykonywali….

…Stało tu wojsko tak źle ubrane, wojsko tak licho wyekwipowane, wojsko tak źle zaopatrzone, stojące na samej peryferii wielkiego miasta i broniące się na 60-kilometrowej przestrzeni, na froncie, gdzie się ludzie nieledwie plecami o siebie opierali. Było to takie sprzeczne z wszelką strategią, że zdawało się niemożliwe, by ludzie ci mogli długo się utrzymać. Jeżeli zdołali, to właśnie dzięki wartości moralnej. Żołnierz na tym przedmurzu naszej Polski, którym jest Lwów, gdzie wszystkie wiatry ze wszystkich kierunków dają sobie ?rendez vous?, gdzie zatem jest względnie trudno wytrzymać nawet dobrze ubranemu człowiekowi, ów wytrzymał nieraz pół nago, nieraz boso, nieraz głodny, gdyż aprowizacji dostatecznej dać nie było można. Wszędzie, gdzie byłem, widziałem ducha i pewność, że się utrzyma. Kampania lwowska należała, zdaniem moim, do najcięższych rzeczy, które żołnierze wytrzymali. Nie dziwię się wcale wrażeniu cudzoziemców, którzy potem ze łzami w oczach opowiadali mi o bohaterstwie żołnierza naszego, który w takich warunkach pracować jest w stanie. Mówili mi, że jeżeli kiedykolwiek wątpili o prawach Polski do Lwowa, to widok żołnierza polskiego, który w tych warunkach w tym piekle życiowym, w którym żaden inny żołnierz dwa tygodnie przetrwać by nie potrafił, to widok tych żołnierzy, którzy z zapałem bronili tego miasta, był dostatecznym motywem, aby przyznać go Polsce.

Proszę państwa, kończę krótkim streszczeniem. Lwów w początkach naszego istnienia zajął bardzo wielkie i zaszczytne dla niego miejsce. Stał się on centrum myśli, życzeń, serc i uczuć polskich. Zaszczytna to rola i niejedno miasto wam tych chwil zazdrości. Lwów wytrzymał ciężką walkę. Przede wszystkim walkę z sobą, walkę z własną słabością, z własnym niedomaganiem i, zwyciężywszy własną słabość, dał moc i siłę obrońcom…”

Wystawa ?Obrazy Patriotyczne, Ludzie Cogito?

Szanowni Państwo

 

Zapraszam do wzięcia udziału w wernisażu wystawy ?Obrazy Patriotyczne, Ludzie Cogito?.

Odbędzie się on 14.11.2015 roku o godzinie 18.00 w Muzeum Archidiecezjalnym w Poznaniu przy ul. Jana Lubrańskiego. Wernisaż wpisuje się w obchody odzyskania niepodległości, którą odzyskiwaliśmy wielokrotnie i na wiele sposobów.

Będziemy na nim prezentowali cykl dziewięciu obrazów. W jego skład wchodzą:

Portret Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Portret Rotmistrza Witolda Pileckiego, Portret Ireny Sendlerowej, Portret Jerzego Popiełuszki, Portret Zbigniewa Herberta, Portret Jana Pawła II

Portret Zygmunta Szendzielarza, Portret Antoniego Baraniaka, Portret Anny Walentynowicz i Danuty Siedzikówny.

Każdy z portretów przedstawia bohatera w konkretnej sytuacji.

Twórcą  obrazów jest Jerzy Oleksiak. Bohaterami obrazów są postaci, które można nazwać: ?Ludźmi  Cogito?. ?Wyprostowani, wśród tych, co na kolanach?.

Z fragmentem wystawy można się zapoznać na stronie WWW.ludziecogito.pl

Zapraszam do udziału

Kurator wystawy Tomasz Łuczewski

Gość w Towarzystwie

W dniu 4 listopada (środa) w naszej siedzibie o godz. 16.00 (Centrum Kultury Zamek p. 336) gościć będziemy profesora historii Ormianina Feliksa Movsisyana, który do Poznania przyjechał z Vanadzoru. Gość mówić będzie o historii Ormian, o ich dziejach najnowszych oraz dawniejszych. Będzie można zadawać pytania, dyskutować. Zachęcam do udziału w spotkaniu.

Hanna Dobias-Telesińska

SALON LWOWSKI

Serdecznie zapraszamy do SALONU LWOWSKIEGO!

10 listopada 2015 r. o godz. 16.30 w Domu Polonii na Starym Rynku 51 odbędzie się kolejne spotkanie w ramach „Salonu Lwowskiego”, które poświęcone zostanie rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.

W programie:

  •  „Poznań i Lwów – drogi do niepodległości 1918 – 1920” – Tomasz Łuczewski
  •  Wspólny śpiew pieśni patriotycznych
  • Toast za Ojczyznę

Fragmenty wybranych tekstów czytać będzie Mikołaj Pietraszak-Dmowski.

SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO WSPÓLNEGO ŚWIĘTOWANIA!

Katarzyna Kwinecka

 

ŚWIĄTECZNA AKCJA CHARYTATYWNA „SERCE DLA LWOWA”

Kolejny raz poznański Oddział TML i KPW pod kierunkiem Stanisława Łukasiewicza organizuje akcję charytatywną „Serce dla Lwowa”, którą adresujemy do Polaków zamieszkałych we Lwowie oraz innych miastach dawnych Kresów Południowo-Wschodnich. Nasza pomoc trafia do najuboższych i schorowanych starszych osób oraz do dzieci w polskich oddziałach przedszkolnych, szkołach we Lwowie, do parafii rzymsko-katolickich w Brzeżanach, Podhajcach, Rohatynie i innych miejscowości. Dary przekazujemy bezpośrednio do rąk osób potrzebujących, nie korzystamy z pośredników. W wybranych marketach „Piotr i Paweł” członkowie naszego Towarzystwa wspierani przez uczniów poznańskich szkół i harcerzy zbierać będą produkty żywnościowe, środki czystości i chemii gospodarczej oraz słodycze i artykuły szkolne. Następnie zebrane artykuły powędrują do naszej bazy w Szkole Podstawowej nr 84 przy ul. Szczepana w Poznaniu, gdzie zostaną posortowane i spakowane. Część z przygotowanych paczek zostanie uzupełniona artykułami typowo świątecznymi, zakupionymi z własnych środków, tak by obdarowywani poza zaspokojeniem bieżących potrzeb poczuli również wyjątkowość zbliżających się Świąt i to, że rodacy niezmiennie o nich pamiętają. We Lwowie naszą bazą dystrybucji darów jest kościół św. Antoniego na Łyczakowie.

Zbiórki darów w marketach Piotr i Paweł odbywać się będą w dniach:

7 i 8 listopada b.r.

21 i 22 listopada b.r.

Zgłoszenia szkół chętnych do wzięcia udziału w zbiórkach przyjmujemy do końca października. Zespoły młodych wolontariuszy w składzie minimum 4 osobowym. Dotychczasowe zgłoszenia: Gimnazjum Społ. Nr 2 – opiekun z ramienia TML i KPW – Katarzyna Kwinecka (7 i 8 listopada – godz. 9.30 – 18.00 – ul. Promienista 160), Gimnazjum nr 65 im. Orląt Lwowskich – opiekun z ramienia TML i KPW Włodzimierz Matkowski (7 i 8 listopada oraz 21 i 22 listopada – godz. 9.30 – 18.00 – ul. Drużbickiego), I Liceum Ogólnokształcące – opiekun z ramienia TML i KPW Marek Szpytko (21 listopada – godz. 9.30 – 18.00 – i 22 listopada – godz. 11.30 – 13.30 – ul. Tatrzańska), Gimnazjum nr 41 – opiekun z ramienia TML i KPW Igor Megger (7 i 8 oraz 21 i 22 listopada – godz. 9.30 – 18.00 – ul. Hetmańska), Gimnazjum nr 9 – opiekun z ramienia TML i KPW Wanda Butowska (7 listopada – godz. 9.30 – 14.00 – ul. Marcelińska) i opiekun z ramienia TML i KPW Katarzyna Kwinecka (21 listopada – godz. 9.30 – 14.00 – ul. Promienista 160).

Zbiórka darów w poznańskich szkołach odbywać się będzie w listopadzie. Dary prosimy dostarczać do naszej bazy do Szkoły Podstawowej nr 84 ul. Św. Szczepana 3 (Dębiec) w terminie: 23 – 25 listopada w godz. 13.00 do 18.00.

Pakowanie darów odbywać się będzie w bazie Dębiec: 7, 8, 21 i 22 listopada godz. 15.00 ? 22.00 oraz 23, 24, 25 i 26 listopada godz. 16.00 ? 21.00.

Pakowanie paczek do autokaru 28 listopada w godz. 19.00 ? 21.00.

Wyjazd do Lwowa 28 listopada o godz. 21.00.

Pobyt i dystrybucja darów we Lwowie, Brzeżanach i Przemyślanach od 29 listopada do 4 grudnia 2015 r. Powrót do Poznania sobota godziny poranne.

Koszty transportu są bardzo wysokie dlatego prosimy o wpłaty na ten cel na nr naszego konta bankowego: 06 1020 4027 0000 1302 0293 3455.

Hanna Dobias-Telesińska

XVIII DNI LWOWA I KRESÓW W POZNANIU cz. II

Wrześniowe XVIII Dni Lwowa i Kresów w Poznaniu przebiegały w 70 rocznicę ekspatriacji ludności polskiej z Kresów. Wszystkie punkty programu dotyczyły historii i przebiegu wysiedlenia z Kresów Południowo-Wschodnich II Rzeczpospolitej.

W poniedziałek 14 września 2015 r. w hallu Pałacu Działyńskich otwarta została wystawa „Ekspatriacja ludności polskiej z Kresów Południowo-Wschodnich RP”. Zebranych powitał wiceprezes poznańskiego Oddziału TML i KPW Jacek Kołodziej, który przypomniał historię wysiedleni, wspomniał także los swojej rodziny w tamtym czasie. Wystawa składała się z kilkunastu plansz, które przygotował Janusz Furmaniuk i Wanda Butowska. Plansze zawierały mapy, fotografie, dokumenty i informacje obrazujące historię ludności polskiej podczas II wojny światowej, jej martyrologię na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich, a także wspomnienia rodzin, które ekspatriowano z tamtych terenów. Głos zabrał młody prawnik Jarosław Kola, którego rodzina pochodziła z Huty Pieniackiej. Odniósł się do wydarzeń z przed siedemdziesięciu laty z punktu widzenia prawa obowiązującego w okresie wysiedleń oraz w latach powojennych. Pierwszym określeniem jakiego wtedy używano była „ewakuacja”, później „repatriacja”, co w każdym wypadku było określeniem nieprawidłowym. Nawiązała się dyskusja, wspominano, przytaczano historie rodzin, dramatyczne warunki w jakich opuszczano Kresy.

Wystawa w Pałacu Działyńskich

Foto: Jacek Kołodziej:

Hall Pałacu Działyńskich
Hall Pałacu Działyńskich
Członkinie TML i KPW zwiedzają wystawę
Członkinie TML i KPW zwiedzają wystawę
Kresowianie zwiedzają wystawę
Kresowianie zwiedzają wystawę
Członkowie poznańskiego Oddziału TML i KPW
Członkowie poznańskiego Oddziału TML i KPW
Organizator wystawy J. Furmaniuk (w środku)  z J. Kolą i M. Golińską
Organizator wystawy J. Furmaniuk (w środku) z J. Kolą i M. Golińską
Organizator wystawy Janusz Furmaniuk
Organizator wystawy Janusz Furmaniuk
Wystawa
Wystawa

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Uroczyste otwarcie wystawy
Uroczyste otwarcie wystawy

 

Zwiedzanie wystawy
Zwiedzanie wystawy

We wtorek 15 września 2015 r. także w Pałacu Działyńskich w Sali Czerwonek odbył się spektakl Polskiego Teatru Ludowego ze Lwowa. Wystawiony został monodramat Beaty Obertyńskiej „Z domu niewoli” w wykonaniu wielce utalentowanej Elżbiety Lewak. Spektakl wyreżyserował dyrektor Teatru Zbigniew Chrzanowski. Młoda artystka w przejmujący sposób przedstawiła drogę jaką przebyła Beata Obertyńska od momentu wejścia Sowietów do Lwowa, poprzez jej aresztowanie, wywózkę, do wyzwolenia i wstąpienie do Wojska Polskiego. Zebrani przeżywali chwile wzruszeń, były łzy w oczach. Elżbieta Lewak niezwykle sugestywnie przedstawiała widzom, na podstawie wspomnień Beaty Obertyńskiej, losy Polek aresztowanych przez Sowietów bez powodu, bo były wykształcone, posiadały majątki ziemskie, no i były Polkami. Pokazała los kobiet przebywających w potwornych warunkach w więzieniach, wywożonych w głąb ZSRR, ciężko pracujących, ale ciągle zachowujących godność. Ten niezwykły spektakl, wspaniale wykonany i wyreżyserowany, na długo zapadnie w pamięci poznańskich kresowiaków.

Monodram Beaty Obertyńskiej „Z domu niewoli”

foto: Jacek Kołodziej:

Elżbieta Lewak w roli Beaty Obertyńskiej

Elżbieta Lewak jako Sybiraczka

 Elżbieta Lewak aktorka Ludowego Teatru Polskiego we Lwowie

Elżbieta Lewak w melodramacie Beaty Obertyńskiej

Elżbieta Lewak

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Elżbieta Lewak - Beata Obertyńska w Wojsku Polskim

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Elżbieta Lewak w scenie finałowej

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Sala Czerwona Pałacu Działyńskich

 

 

 

 

 

 

 

 

 

W środę 16 września 2015 r. w Domu Polonii w ramach Salonu Lwowskiego odbyła się prelekcja prof. dr. hab. Marka Figury n. t. :”Wysiedlenie ludności polskiej z Kresów Południowo-Wschodnich po II wojnie światowej”.  Sala zgromadziła licznie przybyłych kresowian, którzy z uwagą wysłuchali wypowiedzi Profesora. Prelekcję poparł materiałami zawierającymi mapy, statystyki i kopie dokumentów umów między Polskim Komitetem Wyzwolenia Narodowego z Rządem Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej. Temat nie został wyczerpany. Prelegent tylko w ogólnych zarysach mógł odnieść się do historii ekspatriacji, trybu realizacji umów, przebiegu i dramatów wysiedleń. Na omówienie szczegółów nie starczyło czasu. Zebrani zadawali pytania, opowiadali w jaki sposób opuszczali Kresy, dokąd się udali, a właściwie dokąd ich przetransportowano po wielu tygodniach, a nawet miesiącach tułaczki w strasznych warunkach, w bydlęcych wagonach, bez jedzenia, picia, często w chłodzie, narażeni na rabunki.  Prof. Figura apelował do zebranych, by spisali swoje lub swoich rodziców i dziadków wspomnienia z tych wydarzeń. Jest coraz mniej osób, które mogłyby się podzielić swymi wspomnieniami, a one są bardzo cenne, gdyż dają świadectwo tego co się wydarzyło. Oddział mógłby wydać zapisane wspomnienia, pomóc tym, którzy sami nie mogą napisać, wysłuchać i opracować. Kilka osób zgłosiło chęć napisania swoich przeżyć z tamtego okresu. Spotkanie było tak interesujące, że trudno było się rozejść.

Prelekcja prof. dr. hab. Marka Figury

foto: Jacek Kołodziej:

Prelekcja prof. Marka Figury
Prelekcja prof. Marka Figury
Prof. dr hab. Marek Figura
Prof. dr hab. Marek Figura
H. Robak, St. Łukasiewicz i J. Furmaniuk oraz W. Butowska
H. Robak, St. Łukasiewicz i J. Furmaniuk oraz W. Butowska
Zebrani w Domu Polonii
Zebrani w Domu Polonii

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Kolejny dzień to 17 września, rocznica agresji ZSRR na Polskę w 1939 r. Tego dnia uczestniczyliśmy o obchodach rocznicy organizowanych przez Wojewodę Wielkopolskiego Piotra Florka. Dzień 17 września jest ustawowym Dniem Sybiraka. W kościele p.w. Najświętszego Zbawiciela przy ul. Fredry w Poznaniu odprawiona została uroczysta Msza św. koncelebrowana, której przewodniczył bp Zdzisław Fortuniak. Do kościoła przybyło wiele pocztów sztandarowych organizacji patriotycznych, wojskowych, harcerzy, szkół poznańskich, przybyli także kresowianie i mieszkańcy Poznania. Bp Zdzisław Fortuniak w homilii odniósł się do rocznicy 17 września oraz do cierpień ludzi, którzy przeżyli wojnę. Po Mszy św. uczestnicy uroczystości przeszli pod Pomnik Katynia i Sybiru, gdzie zabrał głos Wojewoda Wielkopolski oraz Prezes Związku Sybiraków. Z programem artystycznym wystąpiła młodzież Gimnazjum nr 2 ze Swarzędza, po którym nastąpił Apel Pamięci oraz złożenie kwiatów przez delegacje uczestniczące w uroczystości.

Rocznica 17 września

foto: Jacek Kołodziej:

Poczty Sztandarowe
Poczty Sztandarowe
Bp Zdzisław Fortuniak
Bp Zdzisław Fortuniak
Msza św. koncelebrowana
Msza św. koncelebrowana
Pomnik Katynia i Sybiru
Pomnik Katynia i Sybiru
Wojewoda Wielkopolski Piotr Florek
Wojewoda Wielkopolski Piotr Florek

 

Uroczytość rocznicy 17 września
Uroczystość rocznicy 17 września

W sobotę 19 września 2015 r. w kościele p.w. Św. Jana Kantego w Poznaniu odbyła się ostatnia część XVIII Dni Lwowa i Kresów w Poznaniu. Za staraniem Marka Szpytki ks. proboszcz Andrzej Marciniak wyraził zgodę na umieszczenie tablicy upamiętniającej ofiary zbrodni dokonanych przez oddziały OUN UPA w latach 1939-1947 oraz Polaków wypędzonych z Kresów.

Marek Szpytko powitał zebranych na uroczystości w kościele pw. Św. Jana Kantego:

?Serdecznie witam księży, którzy celebrować będą mszę św. w intencji ofiar ludobójstwa dokonanego na Polakach, mieszkańcach Kresów Wschodnich II RP: księdza prałata Jana Stanisławskiego, księdza proboszcza Zdzisława Banasia krajowego duszpasterza Sybiraków, a szczególnie witam księdza kanonika Andrzeja Marciniaka proboszcza parafii p.w. św. Jana Kantego, księdza, który zaprosił odsłanianą tablicę pod dach kościoła, aby godnie świadczyła o tragedii Kresów Wschodnich. Z szacunkiem witam poczty sztandarowe, które swą obecnością świadczą o wielkiej wadze dzisiejszej uroczystości i wystawioną przez Związek Harcerstwa Rzeczpospolitej – poznańską żeńską drużynę harcerską ?Droga? im. Stanisławy Leszczyńskiej – harcerską wartę honorową, poczet sztandarowy Światowego Związku AK środowisko ?Ostra Brama? prezentowany przez Stowarzyszenie Odra-Niemen, poczet sztandarowy gimnazjum nr 65 im. Orląt Lwowskich w Poznaniu, poczet sztandarowy Towarzystwa Gimnastycznego SOKÓŁ gniazdo w Poznaniu. Witam zaproszonych gości, a szczególnie z rodzin kresowych przybyłych z Głogowa, Zielonej Góry, Nowych Bielic, Pniew, Szamotuł, Sulikowa, Wrocławia, Leszna, Wschowy i wielu miejscowości. Witam Wielkopolan i Poznańczyków, którym los rodaków z Kresów Wschodnich nie był obojętny i zawsze leżał na sercu. Witam dzieci i młodzież, do której szczególnie ciepło kieruję słowa nadziei o pamięć o tamtych tragicznych czasach i przekazuję w opiekę odsłanianą dziś tablicę pamięci. Od wielu lat dojrzewała myśl, abyśmy my Wielkopolanie oddali hołd naszym rodakom z Kresów w bestialski sposób pomordowanych w latach 1939-1947 oraz wszystkim wypędzonym i tym, którzy uciekli przed zagładą. Trzeba było 72 lat, aby serca i sumienia dały impuls do wykonania tej symbolicznej tablicy. Są dziś wśród nas świadkowie tamtych wydarzeń, są liczne rodziny kresowe i wiem, że mimo upływu lat pogrążeni są w ciągłym bólu i nieukojonym żalu i nie mogą się pogodzić z zagładą ludzi oraz wielonarodowego i wielokulturowego dziedzictwa, które trwało tam od wieków we wzajemnym poszanowaniu i tolerancji. Jest obecny pan Zbigniew Kowalski, żołnierz AK i WiN, który ufundował pierwsze w Wielkopolsce upamiętnienie poświęcone ?Orlikom Kresowych Stanic?, zlokalizowane w Czerwonaku przy ul. Okrężnej 5. (Zapomniana zwycięska bitwa harcerzy z Szarych Szeregów z przeważającymi siłami UPA pod Panasówką w obronie miasteczka Załoźce na Wołyniu 16 listopada 1944r.). Dzieje się tak, gdyż Kresowianie do dziś nie doczekali słów ani gestów potępiających sprawców zbrodni ludobójstwa, a które to zadośćuczyniłyby ich oczekiwaniom. Wręcz przeciwnie, na dzisiejszej Ukrainie oficjalnie gloryfikuje się bandytów z UPA i stawia się ich w panteonie bohaterów narodowych. Dziś męczeństwo Kresowian symbolicznie obchodzimy w dniu 11 lipca, w dniu tzw ?krwawej niedzieli? 1943 r. kiedy to hordy bandytów z OUN i UPA oraz ukraińskiej ludności wiejskiej, tzw. siekierników, unicestwiły ponad 100 polskich wsi i osad. Zginęło tamtej niedzieli kilkanaście tysięcy Polaków ? głównie zgromadzonych w kościołach na mszach św. wraz ze swoimi świątyniami i kapłanami. Ocenia się, że nacjonaliści ukraińscy z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i UPA w barbarzyński sposób zamordowali ponad 250 tys. Polaków i chroniących ich Ukraińców, z czego dotychczas udało się zidentyfikować około 160 tys. polskich ofiar. (Dane z badań pani Ewy Siemaszko). Tragedią Kresowian również jest to, że dzisiaj na Ukrainie odmawia się pomordowanym ekshumacji i godnego pochówku. Wierzymy jednak, że dobry Bóg przyjął ich do Królestwa Niebieskiego, a my módlmy się o ich otoczone światłością Bożą wieczne spoczywanie. Teraz zapraszam wszystkich obecnych na ceremonię odsłonięcia i poświęcenia tablicy PAMIĘCI MĘCZEŃSTWA KRESOWIAN”.

Organizatorem ceremonii: Wielkopolanie i Poznańczycy zrzeszeni w Towarzystwie Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich oddział w Poznaniu. Poświęcenia tablicy dokonał ks. prałat Jan Stanisławski w asyście ks. Zdzisława Banasiaka i ks. Andrzeja Marciniaka. Tablicę odsłonił Marek Szpytko oraz Kazimierz Górak. Podczas Mszy św., zebrani na uroczystości modlili się za ofiary zbrodni na Kresach, a homilię wygłosił ks. Zdzisław Banasiak odnosząc się do tragicznej historii wojennej Kresów.

Po Mszy św. w salce na plebanii odbyło się spotkanie przy kawie i herbacie.

Uroczystość poświęcenia tablicy Pamięci Męczeństwa Kresowian

foto: Jacek Behrendt

Sztandar Sokoła i warta honorowa harcerzy
Sztandar Sokoła i warta honorowa harcerzy
Prezes Bożena Łączkowska i członkowie TML i KPW
Prezes Bożena Łączkowska i członkowie TML i KPW
Modlitwa pod tablicą - z lewej M. Szpytko organizator uroczystości
Modlitwa pod tablicą – z lewej M. Szpytko organizator uroczystości
Tablicę poświęca ks. prałat Jan Stanisławski
Tablicę poświęca ks. prałat Jan Stanisławski
Uczestnicy Mszy św.
Uczestnicy Mszy św.

Hanna Dobias-Telesińska

Medal „Dla Obronności Kraju” dla Józefa Wysoczańskiego

9 września 2015 r. członek naszego Towarzystwa oraz Związku Oficerów Rezerwy Rzeczypospolitej Polskiej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego  por. Józef Wysoczański uhonorowany został przyznanym przez Ministra Obrony Narodowej medalem „Za zasługi dla obronności kraju”. Płk. Jacenty Góral prezes Okręgu Wielkopolskiego Związku Oficerów Rezerwy wręczył mu odznaczenie podczas spotkania w naszej siedzibie. Było to dla nas miłym zaskoczeniem. Wszyscy obecni gratulowali Józefowi Wysoczańskiemu wyróżnienia.

tekst: Hanna Dobias Telesińska

foto: mjr Jacek Behrendt

Józef Wysoczański i płk Jacenty Góral
Józef Wysoczański i płk Jacenty Góral
Józef Wysoczański dziękuje za wyróżnienie
Józef Wysoczański dziękuje za wyróżnienie
Wśród zebranych: St. Łukasiewicz, M. Golińska i Włodzimierz Matkowski
Wśród zebranych: St. Łukasiewicz, M. Golińska,        J. Rozmiłowski  i Włodzimierz Matkowski
Legitymacja
Legitymacja
Członkowie Oddziału: prezes B. Łączkowska, H. Dobias-Telesińska , W. Butowska, A. Kuczyński i J. Kołodziej
Członkowie Oddziału: prezes B. Łączkowska, H. Dobias-Telesińska , W. Butowska, A. Kuczyński i J. Kołodziej
Członkowie Oddziału: W. Budzyński, Z. Budzyńska, D. Maciejewska. W. Opiat i R. Zawirska-Wojtasiak
Członkowie Oddziału: W. Budzyński, Z. Budzyńska, D. Maciejewska. W. Opiat i R. Zawirska-Wojtasiak
Uhonorowany Józef Wysoczański oraz J. Kołodziej i A. Kuczyński
Uhonorowany Józef Wysoczański oraz J. Kołodziej i A. Kuczyński