OPŁATEK KRESOWIAN

18 grudnia 2015 r. w Centrum Kultury Zamek w Sali Pod Zegarem kresowianie z poznańskiego Oddziału TML i KPW zebrali się na „Opłatku”. Gości oraz członków Towarzystwa powitała prezes Bożena Łączkowska, która obecnym złożyła życzenia świąteczno-noworoczne. Na nasze spotkanie przybyli przedstawiciele Krajowego Związku Towarzystw Gimnastycznych „Sokół” prezes Przemysław Sytek i prezes Dzielnicy Wielkopolska Czesław Bernat oraz Stanisław Wojtasiewicz, Związku Oficerów Rezerwy im. Marszałka Józefa Piłsudskiego płk. Jacenty Góral prezes Okręgu Wielkopolskiego, mjr Jacek Behrendt i mjr Marian Osada (członek naszego Oddziału) oraz z ZHR harcerze, którzy każdego roku uczestniczą w akcji charytatywnej „Serce Dla Lwowa” druh Łukasz Tadyszak, druhna Joanna z mężem Maurycym i córeczką Bogusią Michalakowie. Przybyła także Bożena Sokołowska ze Lwowa.

Wieczór uświetniła młodzież i dzieci z Zespołu Szkół Nr 9 (Szk. P. Nr 1 i Gimnazjum Nr 65) im. Orląt Lwowskich w Poznaniu. Występ rozpoczął zespół Artystyczny „Anica”, którego soliści wystąpili z piosenkami lwowskimi, wzruszając obecnych do łez. Były piosenki ulicy lwowskiej, popularne, ale też poświęcone „Orlętom”. Następnie dzieci przedstawiły „Jasełka”. Były bardzo przejęte swym występem, dużo pracy włożyły w jego przygotowanie. Małych artystów przygotowały: Agnieszka Dzięcioł i Joanna Zwolińska. Za piękny popis prezes Bożena Łączkowska wręczyła im paczkę z piernikami.

Po występie nastąpiła relacja z tegorocznej akcji charytatywnej „Serce dla Lwowa”. Organizator akcji Stanisław Łukasiewicz zrelacjonował jej przebieg ilustrując fotografiami wykonanymi przez Jacka Kołodzieja. I tym razem akcja przebiegła pomyślnie, przynosząc wiele radości Polakom zamieszkałym we Lwowie, Brzeżanach i Przemyślanach.

Po odczytaniu Ewangelii łamano się opłatkiem, składano sobie życzenia. Stół świąteczny uginał się pod piernikami, makowcami, owocami i oczywiście kutią Danusi Szwarc.

Tekst: Hanna Dobias-Telesińska, foto: Jacek Kołodziej

Marian Osada i prezes Bożena Łączkowska

 

Sala Pod Zegarem w CK Zamek

 

Dzieci czekają na swój występ Jasełka

 

Święta Rodzina w otoczeniu aniołków i pastuszków
Święta Rodzina w otoczeniu aniołków i pastuszków

 

Za piękny występ dzieci otrzymują prezent

 

Składanie życzeń świątecznych

 

Anna Tomkowiak z wnuczkami

 

Danuta Szwarc i Hanna Dobias-Telesińska łamią się opłatkiem

 

Gość Przemysław Sytek prezes „Sokoła” oraz Wł. Opiat i Wł. Matkowski z TML i KPW

 

Bożena Sokołowska ze Lwowa wśród członków poznańskiego Oddziału TML i KPW

 

Harcerze – druh Łukasz Tadyszak, druhna Joanna z mężem Maurycym i córeczką Bogusią Michalakowie

 

Na stole królowały pierniki, makowce, owoce i kutia

 

Przy wigilijnym stole goście ze Związku Oficerów Rezerwy i członkowie TML i KPW

AKCJA CHARYTATYWNA „SERCE DLA LWOWA” – relacja

Za sobą mamy już 31 akcję charytatywną ?Serce dla Lwowa?. W dwa weekendy listopada członkowie naszego Towarzystwa wspierani uczniami poznańskich szkół i harcerzami w czterech marketach ?Piotr i Paweł? zbierali produkty żywnościowe, środki czystości i chemii gospodarczej oraz słodycze i artykuły szkolne. Wszystkie ofiarowane artykuły przewiezione były do szkoły podstawowej nr 84 na Dębcu, gdzie zostały segregowane i pakowane. Część z nich, które w paczkach trafiały imiennie do naszych rodaków została uzupełniona o artykuły typowo świąteczne zakupione wcześniej z naszych środków, tak by ich wyjątkowość świadczyła o tym że św. Mikołaj o nich pamięta, a święta tuż, tuż.
W sobotę 29 listopada wszystko to zostało zapakowane do autokaru i o 21.00 wraz z 8 członkami Towarzystwa i 9 harcerzami Szczepu ZHR ?Orlęta? wyruszyliśmy w kierunku Lwowa. Podobnie jak w roku ubiegłym, dzięki nawiązanym wcześniej kontaktom ze starostwem w Jaworowie granicę przekroczyliśmy niemalże w biegu i w południe byliśmy na Łyczakowie.
Od poniedziałku rozpoczęła się dystrybucja darów. Ci, którzy są jeszcze w stanie, sami dotarli do kościoła św. Antoniego, od lat naszej bazy. Do pozostałych tramwajami, marszrutkami i pieszo harcerze przynosili paczki do domów. Były też takie paczki, po które zgłaszali się proboszczowie polskich parafii i siostry zakonne i swoimi środkami transportu odbierali dary dla swoich podopiecznych.
Następnego dnia, tj we wtorek delegacja naszego Towarzystwa została przyjęta przez abp. Mieczysława Mokrzyckiego. W trakcie spotkania omówione zostały szczegóły obchodów 365 rocznicy ślubów króla Jana Kazimierza w katedrze lwowskiej oraz powstającego ruchu społecznego ?Pokolenie Milenijne?i jego zamierzeń. Ks. Arcybiskup na zakończenie spotkania wręczył pamiątkowy medal, a Prezes Bożena Łączkowska podarowała ks. Arcybiskupowi album o Poznaniu.
Po południu udaliśmy się do redakcji Kuriera Galicyjskiego, Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie i Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Lwowskiej, by tam zostawić mikołajkowe drobiazgi od poznaniaków.
Środa to kolejny dzień wydawania i roznoszenia paczek. Choć pogoda w tym roku była w kratkę, raczej deszczowo jesienna niż grudniowa, to paczki jedna po drugiej trafiały do adresatów.
Czwartek to w tym roku dzień wyjazdu poza Lwów. I tak najpierw dojechaliśmy do Przemyślan, gdzie ks. proboszcz Smólka przygotował dla nas krótki koncert w wykonaniu miejscowych chórzystek. Piękne polskie i ukraińskie najbardziej znane piosenki w wykonaniu na głosy z wrodzoną wschodnią melodyjnością ogromnie przypadły nam do gustu. Wszystkie występujące na koniec koncertu obdarowane zostały słodkościami, a towarzyszące im dzieci dodatkowo drobnymi zabawkami. Czas minął szybko, a my już pakowaliśmy się, by odwiedzić tym razem parafię w Brzeżanach. Tam też czekali na św. Mikołaja parafianie i podopieczni Polskiego Towarzystwa. Na zakończenie, jak co roku, zjedliśmy na plebanii przygotowany dla nas domowy obiad, a po nim ks. Andrzej Remineć podjął nas kawą i imieninowym tortem. Choć żal było odjeżdżać to czas gonił i musieliśmy ruszać w drogę powrotną, bo część z nas wieczorem udawała się na spektakl „Aida” w lwowskiej operze.
Piątek to dzień porządków, drobnych zakupów i powrotu do domu. Na długo pozostaną znowu w naszej pamięci spotkania z rodakami pełne wdzięczności i tęsknoty potwierdzające potrzebę naszych działań. Dzięki zaangażowaniu wielu darczyńców, środowisk i bezimiennych osób, poznaniaków, harcerzy i członków naszego Towarzystwa po raz kolejny mogliśmy sprawić ogromną radość pozostających i oczekujących tych drobnych znaków pamięci Polaków, mieszkańców Lwowa i okolic. Za to wszystko w ich imieniu bardzo, bardzo dziękujemy.

Tekst i foto: Jacek Kołodziej

Młodzież w markecie Piotr i Paweł Uczniowie szkół poznańskich uczestniczą w akcji charytatywnej Grupa uczniów-wolontariuszy podczas zbiórki darów W. Butowska i J. Furmaniuk podczas segregowania i pakowania darów W bazie na Dębcu segregowanie i pakowanie darów Harcerze w autokarze pełnym darów Komendant Wielkopolskiej Chorągwi Harcerzy im. hm. Floriana Marciniaka Łukasz Tadyszak – Lawina Wyładowywanie paczek z autokaru Lwowiacy odbierają dary Przekazywanie darów Prezes Bożena Łączkowska Harcerze przewożą dary z kościoła św. Antoniego do starszych Polaków Poznańscy harcerze we Lwowie St. Łukasiewicz i Ł. Tadyszak – Lawina W bazie na Łyczakowie Członkowie Zarządu u Abpa Mieczysława Mokrzyckiego Abp Mieczysław Mokrzycki przyjmuje delegację z Poznania Album o Poznaniu dla Abpa M. Mokrzyckiego Przekazywanie upominków Prezes B. Łączkowska i St. Łukasiewicz u Abpa M. Mokrzyckiego W redakcji Kuriera Galicyjskiego Przekazywanie paczek dla Redakcji W Federacji Organizacji Polskich na Ukrainie U ks. Smólki Mali Polacy Polskie dzieci obdarowane przez św. Mikołaja Harcerze przy gościnny stole Czym chata bogata

 

1% na akcje charytatywne kierowane do Polaków na Kresach

W związku ze zbliżającym się okresem rozliczeń podatkowych z Urzędem Skarbowym za rok 2015 uprzejmie prosimy o wpłatę 1% podatku na rzecz naszego Towarzystwa, które ma status Organizacji Pożytku Publicznego i od 26 lat niesie pomoc naszym Rodakom na Kresach.

Każdy, kto pragnie przekazać 1% podatku może to uczynić wypełniając odpowiedni PIT wpisując nr KRS: 0000107982. Istnieje jeszcze możliwość elektronicznego wypełnienie PIT?u wchodząc na naszą stronę internetową: www.lwowiacy.pl, gdzie znajduje się logo 1% na który można kliknąć, by bezpośrednio wypełnić zeznanie podatkowe i wysłać go przez internet do odpowiedniego oddziału ZUS. Wpłata 1% przyczyni się do większego niesienia pomocy Polakom, którzy pozostali na dawnych Kresach. W obecnie trudnej sytuacji na Ukrainie szczególnie potrzebują naszego wsparcia. Kilka dni temu wróciła grupa naszych przedstawicieli, którzy w ramach akcji SERCE DLA LWOWA zawieźli dary dla naszych Rodaków we Lwowie i Na Kresach. Relację z wyjazdu zamieścimy wkrótce.

Hanna Dobias-Telesińska

WYRÓŻNIENIE ?SEMPER FIDELIS?

Statuetka Lwa "Semper Fidelis"
Statuetka Lwa „Semper Fidelis”

Informujemy, że kolejny raz, podczas organizowanych w Poznaniu ?Dni Lwowa i Kresów?, wybranej osobie wręczana zostanie Statuetka Lwa, która jest odzwierciedleniem nadania honorowego wyróżnienia ?Semper Fidelis?. Statuetka, którą wykonał artysta-plastyk, Jarosław Lebiedź, nawiązuje formą do lwów, jakie stały przed wojną na cmentarzu Orląt we Lwowie, przed pomnikiem Chwały.
Zgłoszenia kandydatów do w/w wyróżnienia listownie lub drogą elektroniczną przyjmowane są do końca stycznia 2016 r. Prosimy o nadsyłanie na nasz adres swoich propozycji kandydatów do wyróżnienia, wraz z krótkim uzasadnieniem.

Adres pocztowy: Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Oddział w Poznaniu CK  ZAMEK  61-809 Poznań, ul. Św. Marcin 80/82 p. 336

lub internetowy: poznan@lwowiacy.pl

Laureatami wyróżnienia nadawanego w Poznaniu są ludzie wybitnie zasłużeni, obywatele Rzeczypospolitej Polskiej lub posiadający Kartę Polaka, którzy przyczynili się do:
– ratowania Dziedzictwa Narodowego,
– upamiętniania Miejsc Pamięci Narodowej,
– niesienia pomocy Polakom i ich potomkom, którzy pozostali na terenach dawnej Rzeczypospolitej,
– przekazywania wiedzy o terenach i bohaterach, a także prawdziwej historii Kresów,
– dokumentowania szczegółów historycznych niezbędnych dla naszego i następnych pokoleń.

Wyróżnienie ma na celu uhonorowanie osób, które w szczególny sposób dały dowód wierności Kresowej Ziemi. Materialnym elementem wyróżnienia jest posążek Lwa, symbolu miasta LWOWA miasta ?SEMPER FIDELIS?.
Decyzję o jego przyznaniu, po uprzednim rozpatrzeniu zgłoszonych propozycji przez powołaną kapitułę, podejmuje Zarząd poznańskiego Oddziału TML i KPW. Za wszystkie propozycje i uwagi z góry dziękujemy.

Hanna Dobias-Telesińska

XIX DNI LWOWA I KRESÓW W POZNANIU

W 2016 r. przypadają ważne rocznice związane z historią Polski. Obchodzić będziemy 1050-lecie Chrztu Polski, 360 rocznicę ślubowania Jana Kazimierza w Katedrze we Lwowie i 75 rocznicę zamordowania przez hitlerowców profesorów lwowskich.
Kolejne XIX Dni Lwowa i Kresów rozpoczniemy we Lwowie. Planowany wyjazd z Poznania do Lwowa nastąpi 30 marca, powrót 4 kwietnia.

Program obchodów we Lwowie:
31.03. Po południu – Spotkanie ze Lwowem ? spacer po starej części Lwowa
01.04. Przed południem – Udział we Mszy Św. celebrowanej przez ab. Mieczysława Mokrzyckiego
– Przypomnienie tekstu ślubowania ? Polski Teatr Ludowy we Lwowie
– Chór Echo (lwowski chór pod dyr. E. Kuca) ? koncert
01.04. Po południu – inauguracja XIX Dni Lwowa i Kresów w Poznaniu z udziałem gości z polskich środowisk kulturalno?oświatowych i organizacyjnych Lwowa (Szkoła Średnia nr 24 we Lwowie)
– Program artystyczny w wykonaniu poznańskiej młodzieży oraz Chóru ?Echo?
– Wystawa – Poznań w roku Jubileuszu Chrztu Państwa Polskiego
– Spotkania indywidualne ? zaproszenia itp.
02.04. Przed południem – Program turystyczny ? Zwiedzanie Lwowa z przewodnikiem
02.04. Po południu – Spektakl w Teatrze Wielkim we Lwowie
03.04. Przed południem – Zwiedzanie cmentarza Łyczakowskiego, udział we Mszy Św. na cmentarzu Obrońców Lwowa (tylko w przypadku ładnej pogody)
Po południu – wyjazd do Poznania (powrót w godzinach rannych)

Program obchodów w Poznaniu:
15.04. Przed południem – Piknik Lwowski Stary Rynek
18.04. Po południu – Prelekcja ? Lwów w 1050 letniej historii Polski
– Wystawa ?Piękno Lwowa? oraz wspomnienia z pobytu we Lwowie
17.09. Przed południem – Prelekcja nt. zamordowania profesorów lwowskich w 75 rocznicę dramatu
17.09. Po południu – udział we Mszy Św. oraz oddanie hołdu pomordowanym i wypędzonym z Kresów pod pomnikiem Katynia i Sybiru
Koncert okolicznościowy w wykonaniu młodych artystów.
Zgłoszenia chętnych członków Towarzystwa, rodzin, znajomych itp. na wyjazd do Lwowa przyjmujemy do końca stycznia 2016 roku.
Orientacyjny koszt (licząc początek i koniec w Przemyślu) ? 500 zł.
Zgłoszenie należy potwierdzić wpłatą gwarancyjną w wys. 100,- zł. dokonaną na konto Towarzystwa lub osobistą w siedzibie Towarzystwa. Zapisu można dokonać także 10 stycznia o godz. 16.00 w Domu Polonii na Starym Rynku 51 podczas spotkania sprawozdawczo-wyborczego i Salonu Lwowskiego.

Hanna Dobias-Telesińska

POKOLENIE MILENIJNE

W związku z 1050 rocznicą Chrztu Polski powstaje ruch społeczny pod nazwą POKOLENIE MILENIJNE. Działalność swą zainauguruje podczas Mszy św. sprawowanej pod przewodnictwem bp. Damiana Bryla w kościele p.w.  św. Małgorzaty na poznańskiej Śródce,w niedzielę,13.12.2015 o godz.12.00.

Plan działalności ,,Pokolenia Milenijnego? wpisuje się w podstawowe cele obchodów jubileuszowych Chrztu Polski, jakimi są: rozbudzenie ducha miłości do Ojczyzny oraz twórcze podjęcie chrześcijańskiego dziejowego dziedzictwa.

Zapraszamy wszystkich, którzy chcą modlić się za Ojczyznę, jednocześnie poszerzać wiedzę o historii Polski!

Po Mszy św. będą podane wszelkie informacje o powstającym ruchu.

Katarzyna Kwinecka

AKCJA CHARYTATYWNA „SERCE DLA LWOWA”

Akcja charytatywna Towarzystwa

„Serce dla Lwowa”

na półmetku!

Przypominamy o naszej akcji charytatywnej, efektem której będzie wyjazd grupy wolontariuszy do Lwowa w dniu 28 listopada.

  1. 21 listopada i 22 listopada w godzinach 9.30 – 18.00 w 4 marketach PIOTR i PAWEŁ kontynuowana będzie zbiórka darów.
  2. 23 listopada do 25 listopada w Szkole Podstawowej nr 84 w Poznaniu w godz. 13.00 – 18.00 przyjmowane będą dary ze zbiórek prowadzonych w poszczególnych szkołach na terenie Poznania i gminach sąsiednich.
  3. 23 listopada do 27 listopada w godz. 16.00 – 20.00 w Szkole Podstawowej nr 84 będzie pakowanie i przygotowywanie paczek ? liczymy na udział wolontariuszy Towarzystwa. Uczestniczyć w tym będą również wolontariusze z ZHP Poznań Wilda i ZHR szczepu ORLĘTA.
  4. 28 listopada od godz. 19.00 załadunek paczek do autokaru i ok. 21.00 wyjazd.

 

Indywidualnie można przekazywać dary w ramach akcji

„Serce dla Lwowa”

do Szkoły Podstawowej nr 84 (wejście od strony boiska)

22 listopada – 25 listopada

13.00 – 20.00

Wpłaty na pokrycie kosztów transportu darów można dokonywać :

  • wpłaty bezimienne – do puszek (skarbonek) w marketach Piotr i Paweł (p. 1) w siedzibie Towarzystwa w środy oraz w Szkole Podstawowej nr 84 w godzinach 13.00 – 20.00 w dniach 23 listopada –  27 listopada
  • wpłaty imienne u osób przyjmujących składki w siedzibie Towarzystwa w środy ? kwitariusz KP.
  • wpłaty imienne na konto Towarzystwa z podaniem celu nr konta bankowego:

06 1020 4027 0000 1302 0293 3455

11 LISTOPADA W „SALONIE LWOWSKIM”

Aby uczcić rocznicę odzyskania niepodległości spotkaliśmy się w Salonie Lwowskim na Starym Rynku w Poznaniu 10 listopada o godz. 16.30. To wielkie święto Polaków obchodziliśmy doniośle, ale także z humorem i radością. Organizatorka Salonu Katarzyna Kwinecka powitała przybyłych, przedstawiła gości.

Rozpoczęliśmy odśpiewaniem hymnu, następnie wznieśliśmy szampanem toast za Ojczyznę. Tematem programu było:  ?Poznań i Lwów ? drogi do niepodległości 1918 ? 1920?. Spotkanie poprowadził  Tomasz Łuczewski, który przedstawił rys historyczny utraty przez Polskę niepodległości  i  jej odzyskanie. Rozpoczął od genezy powstania hymnu narodowego, a Irena Bereźnicka przedstawiła historię powstania pieśni „My Pierwsza Brygada”. Tomasz Łuczewski sięgnął do historii przeszłych wieków, mówił o 123 latach niewoli i zrywach niepodległościowych narodu polskiego w poszczególnych zaborach. Przedstawił początki walk Legionów. Mówił także o dacie 11 listopada, jaka została wybrana już po śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego, na dzień obchodów niepodległości Polski. Skupił się na obszarze Wielkopolski oraz Kresów Południowo-Wschodnich, gdzie trwały walki o utrzymanie tych terenów w Polsce. Ciekawie przedstawił przygotowania od 1915 r. oraz początki wybuchu Powstania Wielkopolskiego.  Mówił także o obronie Lwowa i Przemyśla, które to miasta Austriacy pozostawili Ukraińcom. Ciężkie walki o nie trwały jeszcze wiele miesięcy. Wypowiedzi Tomasza Łuczewskiego  przerywane były odczytywaniem przez Mikołaja Pietraszak-Dmowskiego, sekretarza Zarządu Fundacji im. Raczyńskich przy Muzeum Narodowym w Poznaniu, Zarządcy Majątku Rogalin, fragmentów tekstów dotyczących Beliniaków i Legionów oraz fragmentów mowy marszałka Józefa Piłsudskiego o obronie Lwowa (tekst poniżej). Wypowiedzi przerywane były wspólnym śpiewem pieśni patriotycznych, legionowych i wojskowych, które prowadził Marian Osada przy akompaniamencie Piotra Zabielskiego.

Na zakończenie spotkania Marian Osada wystąpił z recitalem pieśni m.in. Stanisława Moniuszki, z piosenkami z repertuaru Mieczysława Fogga i lwowskimi. Zebrani wtórowali mu śpiewając refreny tych piosenek.

Atmosfera spotkania była niezwykle sympatyczna, wszyscy bardzo dobrze się bawili i świętowali.

Kolejne spotkanie w „Salonie Lwowskim” odbędzie się w 10 stycznia 2016 r. i poświęcone będzie śpiewaniu kolęd, o czym osobno powiadomimy.

tekst: Hanna Dobias-Telesińska

foto: Wanda Butowska, Hanna Dobias-Telesińska

 

SAM_0926

 

 

 

 

 

 

 

Salon Lwowski
Na rozpoczęcie "jeszcze Polska nie zginęła"
Na rozpoczęcie „Jeszcze Polska nie zginęła”
Dom Polonii – zebrani śpiewają Hymn Państwowy
Marszałek Józef Piłsudski
Marszałek Józef Piłsudski
Katarzyna Kwinecka wita gości i zebranych
Maciej Pietraszak i Tomasz Łuczewski
Katarzyna Kwinecka, Mikołaj Pietraszak Dmowski i Tomasz Łuczewski Tomasz Łuczewski Jedna ze śpiewanych pieśni Marian Osada i Irena Bereźnicka Maciej Pietraszak Dmowski Recital Mariana Osady
M. Osada dedykuje piosenkę lwowską
M. Osada dedykuje piosenkę lwowską „Ta joj, ta Jóźku” Józefowi Wysoczańskiemu
Marian Osada
Marian Osada

Marian Osada prowadził pieśni

Józef Piłsudski „Obrona Lwowa”:

Szanowne panie i panowie!

Historia, wielka mistrzyni życia i wielki sędzia czynów ludzkich, ze specjalnym umiłowaniem wybiera dla swoich studiów okresy przełomów, okresy kryzysów.

Nasza epoka przyciągać będzie oczy znacznie bliższe nam, niż to nieraz nam się wydaje. Sędziów znajdziemy w naszych dzieciach, dzieci nasze, te dorastające obecnie małe główki, które ciekawymi oczkami już teraz na nas spoglądają, nieraz będą z trwogą szukać w stronicach historii, gdzie byli ich rodzice.

Obrona Lwowa w życiu powstającego państwa polskiego w przełomowym okresie naszego istnienia odegrała zbyt znaczną i wielką rolę, by jakikolwiek historyk tej właśnie części naszych działań i naszego życia nie musiał poświęcić specjalnej uwagi. W obronie Lwowa ześrodkowało się w swoim czasie ?gros? wysiłków całej Polski. Jeżeli ją weźmiemy pod względem wojskowym, to cztery piąte sił, tworzonych z takim wysiłkiem, zebrało się nie gdzie indziej, jak na placach boju koło Lwowa, zostawiając zaledwie małą cząstkę gdzie indziej, a wysiłki wojskowe w owym czasie tworzenia siły ramienia zajmowały również ?gros? wysiłków całego społeczeństwa. Jeżeli weźmiemy życie polityczne państwa świeżo tworzącego się ze wszystkimi próbami i niedogodnościami każdego życia politycznego, to również znajdziemy, że ono przez dłuższy czas ześrodkowało się nie koło czego innego, jak koło wypadków, dziejących się koło waszego miasta. Ja osobiście, ze wszystkimi swoimi wadami i cnotami, całą swą mocą czy bezsilnością stałem w centrum zjawisk polskich, ?magna pars fui? wszystkiego tego, co się w Polsce działo. Dlatego też z chwilą, gdym się zdecydował stanąć spokojnie przed sądem nie waszym, lecz historii, stanąć spokojnie ze swoją czynnością i swoimi pracami przed oczy tych, do których mnie najwięcej ciągnie, przed oczy dorastających dzieci, które nieraz sobie o tym mówić będą, chcę dać jedynie stwierdzone fakty, chcę dać jedynie dane, związane ze mną, jako z człowiekiem, który był Naczelnym Wodzem wojsk polskich i Naczelnikiem Państwa. Nie idzie mi o analizę poszczególnych wypadków, nie idzie mi o techniczne określenie sposobów i wartości poszczególnych działów obrony Lwowa, gdyż w nich bezpośrednio sam nie brałem udziału i musiałoby to zresztą stanowić inny dział pracy, do którego panowie i panie, jako audytorium, niezbyt się nadają…

…Przyjechałem do Warszawy 11-go listopada, tzn. w związku z wypadkami lwowskimi w dziesięć dni po rozpoczęciu we Lwowie starć czy bojów…

…Pierwszym moim dążeniem było zespolić to, co jest siłą. Czułem, że jeżeli rzeczy dalej pójdą w tak rozbieżnym kierunku, to to, co stanowi siłę i moc, wobec zbliżającej się do Polski nieznanej jeszcze fali niebezpieczeństw nie zostanie wytworzone. Korzystałem więc z każdej okazji, żeby siły wojskowe skupić w jednym ręku, a wobec dziwnej może mojej zarozumiałości wolałem, żeby one skupiły się w moim ręku. Ta rzecz mnie się udawała, udawała względnie lepiej, niż wszystkie inne cywilne prace, gdyż pod tym względem spotkałem zbyt silne tarcia i zbyt wielkie przeszkody w roznamiętnionych, lecz chaotycznie usposobionych umysłach, z którymi musiałem się stykać. Starałem się więc zebrać wszystkie dane o stanie wojska i stanie siły w całej Polsce. W tym też czasie przybiegały do mnie najrozmaitsze wiadomości o stanie Lwowa.

Jestem człowiekiem, który przyzwyczajony był zawsze do pewnej pogardy w stosunku do plotek, specjalnie do plotek wojskowych. Szczególną zaś niechęć czułem zawsze do przed-stawiania spraw wojskowych w sposób demagogiczny, w sposób, który uniemożliwia najlepszemu żołnierzowi zorientować się, ile w tym jest kłamstwa rozmyślnego lub bezwiednego, a ile w tym prawdy. Dlatego też szukałem od razu za człowiekiem, któremu mógłbym zaufać. Dowiedziałem się, że od pierwszej prawie chwili walk lwowskich szefem sztabu obrony jest jeden z moich oficerów, mianowicie ? zmarły obecnie Łapiński. Starałem się z nim nawiązać stosunki, gdyż byłem przekonany, że on wobec swego starego Komendanta ani demagogii, ani plotek uprawiać nie będzie. Starałem się ściśle zbadać stan rzeczy. Niestety, dobrego wniosku z tych wiadomości wysnuć nie mogłem. Około 20-go listopada (ściśle daty ustalić nie mogę) przyleciał wreszcie lotnik Stec, który mi w imieniu tegoż Łapińskiego zdał sprawę z tego, jak jest we Lwowie. Powtarzam prawie dosłownie jego raport: <Mniejsza część miasta jest w rękach polskich, a większa część w rękach ruskich. Boje nie są ciężkie, ogromna część społeczeństwa polskiego (wymienił mi różne nazwiska) pertraktują z Rusinami o coś w rodzaju condominium nad Lwowem, nie wierząc w możliwą obronę i posiadanie miasta w całości. Obrona polega na niewielkiej garstce legionistów, na większej znacznie ilości młodzieży, bardzo nieraz młodej, z trudem wytrzymującej ciężary. Obok niej jest prawie to samo, co w Warszawie, ? tłum ludzi, chodzących i krzyczących, rozprawiających i zmieniających co chwila zdanie, plotkujących o najrozmaitszych rzeczach, a co niechybnie na siłę obronną nie wpływało korzystnie*. Wreszcie powiedział mi, że teraz leci z powrotem do Lwowa, lecz osobiście jest tak mało przekonany o możliwości obrony, że nie jest pewny, czy będzie mógł już wylądować we Lwowie i nie wie, czy lotnisko, z którego wyleciał, będzie jeszcze w posiadaniu polskim, czy też już w ruskim. Stan opisał mi dość rozpaczliwie. Rozpatrzyłem te dane i razem zresztą z Łapińskim, który mi przez niego przesłał swoje dane, przyszedłem do przekonania jedynie rozsądnego, że bez dania z zewnątrz pomocy sprawa dla Lwowa jest przegrana. Zastanowiwszy się nad moim własnym stanem, powiedziałem, że ja tej pomocy dać nie mogę, że gdybym nie wiem co robił, to ze siebie tej pomocy nie wydobędę i żadnego terminu postawić nie jestem w stanie, że jest zatem jako wynik jedyny ? czas. Wytrzymacie dłużej ? prawdopodobnie zdążę, nie wytrzymacie dłużej ? nie będę w stanie tego zrobić.

Lubię prawdzie patrzeć prosto w oczy. Stan bowiem ówczesny, który miałem, polegał na następującym: Niemcy szczęśliwie dawali się rozbrajać; dość dużo najrozmaitszej broni i dość dużo najrozmaitszych zapasów i ubrań dostawało się w polskie ręce; mnóstwo obiektów wojskowych o wielkim znaczeniu wpadało zupełnie łatwo w nasze ręce, a niezwykle ?patriotyczna? i podniecona ludność starannie to rozkradała. Miałem, proszę państwa, koszary, które trzy razy w ciągu wojny poprawiałem i które trzy razy do ostatniego mebla przez ludność okoliczną były rozkradane. Musiałem więc, jako dobry gospodarz, z obowiązku chociaż jaką taką straż postawić, żeby zapobiec, aby to dobro, w które może będzie jutro trzeba uzbroić i wyekwipować ludzi, by ono zostało zachowane. Zwyczajem bowiem polskim rozkradano tę broń dla uzbrojenia prywatnego wojska, które wyrastało, jak grzyby po deszczu. Każde nieledwie stronnictwo, mające pewne recepty na uratowanie Polski, tworzyło swoje prywatne wojsko i zupełnie swobodnie sięgało do składów wojskowych, o ile te nie były pilnowane, dla uzbrojenia ludzi, nieraz grożąc mi, gdy byłem jeszcze na ulicy Mokotowskiej, że ta broń będzie przeciw mnie użyta…

…Proszę panów, z wielką ulgą dowiedziałem się względnie prędko, że 5-ty pułk Legionów, stojący w Przemyślu, na wieść o tym, że Lwów jest bardzo zagrożony i że traci nadzieję utrzymania się, bez rozkazu gen. Roji pod dowództwem ppłk. Tokarzewskiego ruszył naprzód na ratunek…

…Zrobił to 5-ty pułk Legionów, ppłk. Tokarzewski wbrew zdaniu swych przełożonych, gdyż i Przemyśl był również niepewny, również w Przemyślu drżano o utratę tego miasta ? i wszelkimi siłami starano się mieć go koło siebie. Decyzja ppłk. Tokarzewskiego, który poszedł wbrew swym przełożonym dla was, Lwowa, fakt ten, powtarzam, oswobodził mnie od wielu trosk. W pierwszej chwili nie miałem wyobrażenia, jakie siły są nieprzyjacielskie. Tutaj tych sił mierzyć czymkolwiek nie byłem w stanie. Wiadomości byty zanadto sprzeczne, były zanadto niedokładne, abym sobie mógł właściwie wyobrazić, co to jest ten front lwowski, co to jest ta walka we Lwowie.

Walka, która się tu odbywała pod Lwowem, odznaczała się charakterem niezwykle dziwacznym pod względem pracy wojskowej. Nieraz w Belwederze zachodziłem w głowę, jak właściwie takie dziwactwa mogły się w ogóle utrzymać. Na moje pytania gen. Rozwadowski dawał mi różne wyjaśnienia, mimo to nie mogłem pozbyć się wątpliwości, które ciągle mi siedziały w głowie. To, co się działo, było zbyt nadzwyczajne i dlatego postanowiłem pojechać na miejsce, by stwierdzić stan rzeczy własnymi oczyma. Przyjechałem na front lwowski z Przemyśla pociągiem pancernym, inaczej bowiem nie chciano mię wysłać. Przybyłem do Lwowa i obszedłem różne części frontu. Obserwowałem miasto, obserwowałem życie wojskowe, rozmawiałem z dowódcami, widziałem pracę i ? wyznaję państwu ? wróciłem mocno uspokojony. To, co wydawało mi się przedtem dziwacznym, okazało się naturalnym, co wydawało mi się naturalnym ? okazało się dziwacznym. Organizacja wojska wydała mi się jakąś niesłychaną pstrokacizną, niemożliwą do dowodzenia, i żądałem od gen. Rozwadowskiego, tak, jak i od później wyznaczonego gen. Iwaszkiewicza, zreorganizowania tego tłumu bez organizacji, za który uważałem ówczesne wojsko, zebrane pod Lwowem. Mnóstwo drobnych oddziałów, rozbitych na kompanie, na grupy, podgrupy najrozmaitsze, ich ułożenie było tak trudne i skomplikowane, iż przypominam sobie, że mniej więcej półtorej godziny spędziłem z gen. Rozwadowskim i jego szefem sztabu dla wytłumaczenia mi prostych rzeczy, a które technicznie w wojsku nazywamy ?ordre de bataille?. Natomiast przegląd wojsk, walczących pod Lwowem, uspokoił mię pod jednym względem: to, co mi się wydawało trudne, to ludzie łatwo wykonywali….

…Stało tu wojsko tak źle ubrane, wojsko tak licho wyekwipowane, wojsko tak źle zaopatrzone, stojące na samej peryferii wielkiego miasta i broniące się na 60-kilometrowej przestrzeni, na froncie, gdzie się ludzie nieledwie plecami o siebie opierali. Było to takie sprzeczne z wszelką strategią, że zdawało się niemożliwe, by ludzie ci mogli długo się utrzymać. Jeżeli zdołali, to właśnie dzięki wartości moralnej. Żołnierz na tym przedmurzu naszej Polski, którym jest Lwów, gdzie wszystkie wiatry ze wszystkich kierunków dają sobie ?rendez vous?, gdzie zatem jest względnie trudno wytrzymać nawet dobrze ubranemu człowiekowi, ów wytrzymał nieraz pół nago, nieraz boso, nieraz głodny, gdyż aprowizacji dostatecznej dać nie było można. Wszędzie, gdzie byłem, widziałem ducha i pewność, że się utrzyma. Kampania lwowska należała, zdaniem moim, do najcięższych rzeczy, które żołnierze wytrzymali. Nie dziwię się wcale wrażeniu cudzoziemców, którzy potem ze łzami w oczach opowiadali mi o bohaterstwie żołnierza naszego, który w takich warunkach pracować jest w stanie. Mówili mi, że jeżeli kiedykolwiek wątpili o prawach Polski do Lwowa, to widok żołnierza polskiego, który w tych warunkach w tym piekle życiowym, w którym żaden inny żołnierz dwa tygodnie przetrwać by nie potrafił, to widok tych żołnierzy, którzy z zapałem bronili tego miasta, był dostatecznym motywem, aby przyznać go Polsce.

Proszę państwa, kończę krótkim streszczeniem. Lwów w początkach naszego istnienia zajął bardzo wielkie i zaszczytne dla niego miejsce. Stał się on centrum myśli, życzeń, serc i uczuć polskich. Zaszczytna to rola i niejedno miasto wam tych chwil zazdrości. Lwów wytrzymał ciężką walkę. Przede wszystkim walkę z sobą, walkę z własną słabością, z własnym niedomaganiem i, zwyciężywszy własną słabość, dał moc i siłę obrońcom…”

Wystawa ?Obrazy Patriotyczne, Ludzie Cogito?

Szanowni Państwo

 

Zapraszam do wzięcia udziału w wernisażu wystawy ?Obrazy Patriotyczne, Ludzie Cogito?.

Odbędzie się on 14.11.2015 roku o godzinie 18.00 w Muzeum Archidiecezjalnym w Poznaniu przy ul. Jana Lubrańskiego. Wernisaż wpisuje się w obchody odzyskania niepodległości, którą odzyskiwaliśmy wielokrotnie i na wiele sposobów.

Będziemy na nim prezentowali cykl dziewięciu obrazów. W jego skład wchodzą:

Portret Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Portret Rotmistrza Witolda Pileckiego, Portret Ireny Sendlerowej, Portret Jerzego Popiełuszki, Portret Zbigniewa Herberta, Portret Jana Pawła II

Portret Zygmunta Szendzielarza, Portret Antoniego Baraniaka, Portret Anny Walentynowicz i Danuty Siedzikówny.

Każdy z portretów przedstawia bohatera w konkretnej sytuacji.

Twórcą  obrazów jest Jerzy Oleksiak. Bohaterami obrazów są postaci, które można nazwać: ?Ludźmi  Cogito?. ?Wyprostowani, wśród tych, co na kolanach?.

Z fragmentem wystawy można się zapoznać na stronie WWW.ludziecogito.pl

Zapraszam do udziału

Kurator wystawy Tomasz Łuczewski

Gość w Towarzystwie

W dniu 4 listopada (środa) w naszej siedzibie o godz. 16.00 (Centrum Kultury Zamek p. 336) gościć będziemy profesora historii Ormianina Feliksa Movsisyana, który do Poznania przyjechał z Vanadzoru. Gość mówić będzie o historii Ormian, o ich dziejach najnowszych oraz dawniejszych. Będzie można zadawać pytania, dyskutować. Zachęcam do udziału w spotkaniu.

Hanna Dobias-Telesińska