Historia i Pamięć
CZWARTEK LITERACKI w Pałacu Działyńskich – zaproszenie
Czwartek Literacki
KRESY
kraina ocalona w micie i pamięci
Uprzejmie zapraszamy
28 maja 2015 r. godz. 18.00
Sala Czerwona Pałacu Działyńskich
Stary Rynek 78/79
W imieniu organizatorów serdecznie zapraszamy na spotkanie w ramach Czwartku Literackiego, gdzie gośćmi są autorzy, dla których Kresy dawnej Rzeczypospolitej to nie tylko wielka tradycja kultury narodowej, lecz i część tożsamości wyniesionej z domów rodzinnych. W twórczości przywołują pamięć utraconych małych ojczyzn, pozostawionych gniazd. Z rodzinnych opowieści, zachowanych pamiątek, literackich reminiscencji tworzą – często mitologizując – obrazy nieistniejącego już świata, by ocalić go od zapomnienia.
WOJCIECH NOWICKI – pisarz, dziennikarz, recenzent, fotograf, kurator wystaw. Powieść Salki to podróż w czasie i przestrzeni pokazująca trudną historię jego kresowych przodków, utrwalająca ich żal za utraconymi miejscami pochodzenia i życia.
TERESA TOMSIA – poetka, eseistka, krytyk literacki; pochodzi z rodziny Kresowian, zesłańców na Sybir. W powieści Dom utracony, dom ocalony opisuje historię domu rodzinnego matki, pozostawionego na ziemi nowogródzkiej. Ostatnio ukazały się tomiki wierszy z motywami kresowymi Co było, co jest i Gdyby to było proste.
TADEUSZ ŻUKOWSKI – poeta, eseista, scenarzysta; syn więźnia spod Workuty i Sybiraka. Autor 35 filmów dokumentalnych i artystycznych reportaży oraz 25 publikacji książkowych. Motywy kresowe obecne są w całej jego twórczości. WIESŁAW RATAJCZAK – literaturoznawca, prof. UAM, kierownik Pracowni Badań nad Tradycją Europejską Instytutu Filologii Polskiej UAM.
Hanna Dobias-Telesińska
XVIII DNI LWOWA I KRESÓW W POZNANIU
Już wkrótce rozpoczną się kolejne Dni Lwowa i Kresów w Poznaniu. W tym roku podzielone zostały na dwie części: I w maju, II we wrześniu.
Pierwsza część rozpocznie się już 9 maja. Tematem jej jest „Wielokulturowość Kresów Południowo-Wschodnich” i tej tematyce poszczególne punkty programu zostaną poświęcone. Druga część rozpocznie się 14 września i z uwagi na 70 rocznicę poświęcona będzie tematowi: „Wysiedlenia ludności polskiej z Kresów Południowo-Wschodnich po II wojnie światowej„. Zachęcamy do udziału w XVIII Dniach Lwowa i Kresów w Poznaniu.
Poniżej podajemy program majowych obchodów:
09.05.2015 r. sobota
godz. 17.00 – Inauguracja XVIII Dni Lwowa i Kresów w Poznaniu. Występ Agaty Kubali i zespołu huculskiego z Żabiego
Sala Czerwona Pałacu Działyńskich – Stary Rynek 78
10.05.2015 r. niedziela
godz. 11.00 – Msza Św. w intencji Kresowian
Fara Poznańska – Bazylika Kolegiacka ul. Klasztorna 11
godz. 12.15 – Piknik Lwowski. Występy solistki Agaty Kubali, zespołu huculskiego z Żabiego i Orkiestry Dętej z Chludowa
Stary Rynek w Poznaniu
godz. 16.30 – Salon Lwowski – spotkanie z laureatem wyróżnienia Semper Fidelis Zbigniewem Chrzanowskim, dyrektorem Ludowego Teatru Polskiego ze Lwowa, występ aktora ze Lwowa w utworze A. Fredry „Trzy po trzy”, reż. Zbigniew Chrzanowski
Muzeum Archeologiczne – Dziedziniec – wejście od ul. Klasztornej
11.05.2015 r. poniedziałek
godz. 14.00 – Prelekcja Tomasza Kuby Kozłowskiego nt. „Wielokulturowość na Kresach Południowo-Wschodnich”
Sala Herbowa Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego al. Niepodległości 16/18
godz. 15.00 – Otwarcie wystawy „Kresy – tygiel narodów, religii i kultur”
Hall Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego al. Niepodległości 16/18
Lwowskie korzenie – księgi parafii Lwowa i okolic
Wszystkich zainteresowanych poszukiwaniem swoich korzeni sięgających Lwowa i okolic zapraszam do lektury ksiąg parafialnych z XVII i XIX wieku.
Jedno co mogę powiedzieć to jest ich strasznie dużo, jednak radość z odnalezienia wpisu o urodzeniu, małżeństwie lub śmierci przodka sprawia niesłychaną radość.
Każdy może zostać genealogiem! Milej lektury i poszukiwań.
Zapomniani męczennicy z Kresów Wschodnich
Wielki Czwartek, będący pamiątką ustanowienia Najświętszego Sakramentu i sakramentu kapłaństwa, jest w Kościele katolickim obchodzony jako święto kapłanów. Dlatego też warto dziś przypomnieć tych polskich duchownych , którzy zginęli jako męczennicy, a którzy są (głównie ze względu na „poprawność polityczną”) skazani na zapomnienie.
Jednym z obowiązków Kościoła jest pamięć o tych, którzy oddali swe życie jako męczennicy. Wyraźnie to sformułował papież Jan Paweł II w homilii wygłoszonej w 1999 r. w Bydgoszczy. Mówił on: „Nasze stulecie również zapisało wielką martyrologię. Sam w ciągu dwudziestu lat mego pontyfikatu wyniosłem do chwały ołtarzy wielkie grupy męczenników: japońskich, francuskich, wietnamskich, hiszpańskich, meksykańskich. A iluż ich było w okresie drugiej wojny światowej i w czasie panowania totalitarnego systemu komunistycznego! Cierpieli i oddawali życie w hitlerowskich czy też sowieckich obozach zagłady”. Następnie poza tekstem oficjalnym dodał od siebie znamienne słowa: „Nasz wiek, nasze stulecie ma swe szczególne martyrologium jeszcze nie w pełni spisane. Trzeba go zbadać, trzeba go stwierdzić, trzeba go spisać. Tak jak spisały martyrologia pierwsze wieki Kościoła, i to jest do dzisiaj naszą siłą, tamto świadectwo męczenników pierwszych stuleci. Proszę wszystkie Episkopaty, ażeby do tej sprawy przywiązały należytą uwagę. (…) Trzeba ażebyśmy przechodząc do trzeciego tysiąclecia spełnili obowiązek, powinność wobec tych, którzy dali wielkie świadectwo Chrystusowi w naszym stuleciu.”.
Po latach, które upłynęły od tego apelu, trzeba stwierdzić, że Kościół polski wywiązuje się z tego polecenia papieskiego niezbyt konsekwentnie. Z pewnością jego zasługą dokumentowanie prześladowań dokonywanych przez Niemców. Zaowocowało to wyniesieniem na ołtarze wielu osób, począwszy od ojca Maksymiliana, a na 108 Męczennikach Polskich skończywszy. Kontynuacją tych działań jest rozpoczęty kilka lat temu proces beatyfikacyjny kolejnej grupy, tym razem 122-osobowej. Z kolei pamięć o męczennikach, którzy zginęli na Wschodzie z rąk Sowietów, uruchomiła przygotowania do jeszcze jednej zbiorowej beatyfikacji.
Do tych grup męczenników władze kościelne nie dołączyły jednak osób, które zginęły z rąk nacjonalistów ukraińskich z UPA i SS Galizien. Czyżby krew księży zgładzonych np. w czasie Krwawej Niedzieli na Wołyniu była gorsza od krwi księży zamęczonych w obozach w Dachau i Stutthofie? Czyżby barbarzyńskie tortury stosowane przez banderowców były mniejszym męczeństwem niż tortury w katowniach Gestapo i NKWD? Czyżby katolicy mordowani w czasie ludobójstwa dokonanego z rozkazu Romana Szuchewycza, dowódcy UPA byli mniej ważni dla Kościoła niż katolicy mordowani w czasie ludobójstwa dokonanego z rozkazu Stalina i Berii czy Hitlera i Himmlera?
W tym miejscu przypomnę tylko niektóre postacie. Ks. Marian Bosak, budowniczy kościoła w Mariampolu nad Dniestrem. Kres jego aktywnemu życiu położyli banderowcy, którzy w nocy z 23 na 24 sierpnia 1941 r. uprowadzili go pod pretekstem załatwienia spraw urzędowych. Rano znaleziono jego zmasakrowane ciało. W następnych miesiącach w najróżniejszych okolicznościach zamordowano jego 160 parafian. Trwałą pamiątką po męczenniku jest obraz Matki Bożej Zwycięskiej, który przewieziony został z Mariampola do kościoła na Piasku we Wrocławiu.
W podobny sposób, często pod pretekstem wezwania do chorego, banderowcy uprowadzili i zamordowali kilkunastu innych kapłanów. Tak zginął np. karmelita Bartłomiej Czosnek z sanktuarium maryjnego w Bołszowcach. Przed zgładzeniem był torturowany, wyrwano mu język i genitalia. Dziesiątki innych kapłanów, zakonników i zakonnic zamordowano w czasie bandyckich napadów UPA na polskie wioski. Razem ze swoimi parafianami zginęli m.in.
– ks. Stanisław Dobrzański – zamordowany (przez obcięcie głowy) wraz z klerykiem Jerzym Harmatą i 1050 parafianami z wsi Ostrówki i Wola Ostrowiecka na Wołyniu, które całkowicie zniszczono 30 sierpnia 1943 r.
– ks. Karol Baran z parafii Korytnica na Wołyniu – przecięty piłą w drewnianym korycie,
– ks. Bolesław Szawłowski z parafii Poryck na Wołyniu- ciężko ranny w czasie odprawiania liturgii w „krwawą niedzielę” 11 lipca 1943 r., a następnie dobity (zginęło wówczas 3 ministrantów i 230 parafian),
– ks. Jan Kotwicki z parafii Chrynów na Wołyniu – zabity przy ołtarzu,
– ks. Józef Aleksandrowicz z Zabłocia k. Porycka – zabity podczas Mszy św. wraz z parafianami,
– ks. Hieronim Szczerbiński z parafii Wołkowyja i ks. Jerzy Cimiński z parafii Łysin – obwiązani drutem kolczastym, wrzuceni do studni i zasypani żywcem kamieniami,
– ks. Piotr Walczak z parafii Ławrów – okrutnie pobity, a następnie z dwiema innymi osobami wrzucony i zasypany żywcem w studni,
– ks. Stanisław Wilkoński, katecheta z parafii Podwołoczyska k. Skałatu – skonał po wielogodzinnych mękach, po wbiciu mu kilku gwoździ w głowę,
– ks. Błażej Czuba – spalony wraz z 36 wiernymi na plebanii w Dołhej Wojniłowskiej k. Kałusza,
– ks. Adam Drzyzga z parafii Serocko k. Skałatu – zastrzelony wraz z 50 żałobnikami w czasie prowadzenia konduktu pogrzebowego innego parafianina, także zamordowanego przez UPA,
– ks. Jan Walniczek z parafii Kociubińce k. Buczacza- zamęczony w szczególnie wyrafinowany sposób. Cytuję za bp Wincentym Urbanem: „Zdzierano skórę, rany zalewano mu atramentem. Oblewano go wrzącą wodą, celem wzmożenia bólu. Później banderowcy przywiązali go do ściany i rzucali w niego nożami. Konał przez pięć godzin.”
– karmelici bosi – o. Kamil Gleczman i br. Cypian Lasoń- zamordowani w klasztorze w Wiśniowcu na Wołyniu wraz z 500 osobami, które szukały tutaj schronienia,
– ks. Władysław Biliński z parafii Kotów k. Brzeżan – napadnięty i uduszony, gdy wracał z odpustu do swojej parafii,
– ks. dr Andrzej Kraśnicki, prefekt Seminarium Duchownego we Lwowie i proboszcz w Jazłowcu – w dniu Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w 1943 r. skatowany w swoim domu, a następnie uprowadzony i zamordowany,
– s. Longina Trudzińska – zamordowana wraz z wychowankami Zakładu dla Sierot Wojennych w Turkowicach na Lubelszczyźnie,
– dwie siostry sercanki z klasztoru w Lubieszowie na Polesiu – spalone żywcem wraz z 200 mieszkańcami,
– dwie siostry służebniczki z parafii Połowce (dekanat Jazłowiec) – w styczniu 1944 r. uprowadzone i uduszone sznurami wraz z 30 Polakami.
Z kolei na parafię Ihrowica k. Tarnopola bojówki UPA napadły – uwaga! – w noc Bożego Narodzenia. Przy wigilijnych stołach porąbano siekierami wiele osób, w tym ks. Stanisława Szczepankiewicza oraz jego matkę, siostrę i brata. Innej z kolei tragedii doznał ks. płk Roman Daca, kawaler Orderu Virtuti Militari i kapelan Lwowskiego Okręgu AK. Gdy na plebanię napadli banderowcy w Nowosielcach, jego matka zdążyła go schować w skrytce pod podłogą, licząc, że jej samej nic nie zrobią. Jednak zarąbano ją siekierami, a jej krew przez szczeliny w deskach spływała na syna. Tego ostatniego uratował Ukrainiec, upośledzony umysłowo parobek wiejski, który pomimo pobicia nie tylko nie wydał duchownego, ale i pomógł mu wydostać się z owej kryjówki.
Rezuni z UPA zamordowali łącznie ponad 100 polskich duchownych oraz dziesiątki sióstr i braci zakonnych, a także kilku księży greckokatolickich, którzy sprzeciwiali się nacjonalistom i wzywali ich do opamiętania. Wielu innych zaginęło bez śladu, bądź zostało rannych. Do tej liczby dochodzą dziesiątki duchownych, zamordowanych na Kresach przez Niemców i Rosjan, często na podstawie donosów nacjonalistów ukraińskich.
Na koniec wspomnę jedynego kandydata na ołtarze, o. Ludwika Wrodarczyka, oblata, rodem z Radzionkowa koło Bytomia, pełniącego posługę duszpasterską w Okopach na Wołyniu. W czasie napadu UPA w 1943 r. udał się do kościoła, aby chronić tabernakulum. Są różne wersje jego śmierci. Według jednej wyrwano mu serce po rozcięciu klatki piersiowej, według innej przywiązano go do kloca drzewa i przecięto piłą na pół. Konał przez wiele godzinach. Dopiero niedawno pod wpływem licznych apeli Kresowian i ich potomków rozpoczął się wreszcie jego wstępny proces beatyfikacyjny. Wcześniej, bo w 2000 r. kapłan ten został pośmiertnie uhonorowany orderem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata za ratowanie Żydów w czasie okupacji okupacji niemieckiej.
Europa o tych męczennikach nie chce pamiętać. My jednak, niezależnie do swoich przekonań religijnych, nie powinniśmy o nich zapominać. Mamy im bowiem wiele do zawdzięczenia.
SALON LWOWSKI
18.01 (niedziela) – godz. 16.30 – Wspólnota Polska – Stary Rynek 51
Kolędowe spotkanie z Ks. Prałatem Janem Stanisławskim i historie z życia księży przybyłych do Wielkopolski z Kresów po wojnie.
Przy kawie i świątecznym pierniku kolejny już rok będziemy podtrzymywać tradycję wspólnego śpiewu kolęd.
Serdecznie Zapraszamy!
Katarzyna Kwinecka
LEW „SEMPER FIDELIS”
WYRÓŻNIENIE „SEMPER FIDELIS”
Informujemy, że kolejny raz, podczas organizowanych w Poznaniu „Dni Lwowa i Kresów”, wybranej osobie wręczana zostanie Statuetka Lwa, która jest odzwierciedleniem nadania honorowego wyróżnienia „Semper Fidelis”. Statuetka, którą wykonał artysta-plastyk, Jarosław Lebiedź, nawiązuje formą do lwów, jakie stały w okresie międzywojennym na cmentarzu Orląt we Lwowie, przed pomnikiem Chwały.
Zgłoszenia kandydatów do w/w wyróżnienia przyjmowane są do końca stycznia 2015 r. Osoby, którym drogie są Lwów i Kresy, proszone są o nadsyłanie na nasz adres swoich propozycji kandydatów do wyróżnienia, wraz z krótkim uzasadnieniem. Wszelkie wnioski kierować może każdy listownie lub drogą elektroniczną:
adres pocztowy:
Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Oddział w Poznaniu
CK ZAMEK
61-809 Poznań, ul. Św. Marcin 80/82 p.336
lub internetowy:
poznan@lwowiacy.pl
Laureatami wyróżnienia nadawanego w Poznaniu są ludzie wybitnie zasłużeni, obywatele Rzeczypospolitej Polskiej lub posiadający Kartę Polaka, którzy przyczynili się do:
– ratowania Dziedzictwa Narodowego,
– upamiętniania Miejsc Pamięci Narodowej,
– niesienia pomocy Polakom i ich potomkom, którzy pozostali na terenach dawnej Rzeczypospolitej,
– przekazywania wiedzy o terenach i bohaterach, a także prawdziwej historii Kresów,
– dokumentowania szczegółów historycznych niezbędnych dla naszego i następnych pokoleń.
Wyróżnienie ma na celu uhonorowanie osób, które w szczególny sposób dały dowód wierności Kresowej Ziemi. Materialnym elementem wyróżnienia jest posążek Lwa, symbolu miasta LWOWA miasta „SEMPER FIDELIS”.
Decyzję o jego przyznaniu, po uprzednim rozpatrzeniu zgłoszonych propozycji przez powołaną kapitułę, podejmuje Zarząd poznańskiego Oddziału TML i KPW.
Za wszystkie propozycje i uwagi z góry dziękujemy
Za Zarząd
Stanisław Łukasiewicz
OBCHODY KU CZCI ORLĄT LWOWSKICH I PRZEMYSKICH
W dniu 12 grudnia 2014 r., po raz pierwszy w Poznaniu, zorganizowaliśmy obchody ku czci Orląt Lwowskich i Przemyskich im. Ireny Benschówny wraz z Korporacją Lechia, Związkiem Sybiraków i Sokołami. Celem naszym było złożenie hołdu młodym bohaterom, którzy w obronie polskości Kresów poświęcili swoje młode życie. Obchodom nadaliśmy imię Ireny Benschówny, poznańskiej bohaterki.
Irena Benschówna urodziła się w Poznaniu. Ojciec jej był Niemcem, matka Polką. Wychowana w duchu polskim, dla Polski zginęła w walce. W 1918 r. przybyła do Przemyśla wraz z armią pruską, w której pełniła funkcję sanitariuszki. Po wycofaniu się armii z Przemyśla, wstąpiła do 6 pułku Legionów. Nadal pełniła funkcję sanitariuszki. Jako sanitariuszka, później, w czasie ciężkich walk o Przemyśl, jako zwykły żołnierz, 13 grudnia 1918 r. wzięła udział w zwycięskiej bitwie pod Niżankowicami. Bohaterska poznanianka broniła stacji kolejowej, dodawała walczącym kolegom otuchy. Po otoczeniu przez Ukraińców oddziału polskiego i otrzymaniu rozkazu wycofania się, Irena Benschówna wykazała wielką odwagę, chwyciła karabin i z okrzykiem „Bracia za mną naprzód” rzuciła się na wroga, pociągając za sobą młodzież walczącą w obronie stacji kolejowej. Ruszyli ponownie do ataku i zwyciężyli. Irena Benschówna zginęła ugodzona kulą w głowę. W tej bitwie zginęło także czternastu harcerzy. Poznanianka została pochowana 18 grudnia 2014 r. na Cmentarzu Głównym w Przemyślu.
Obchody upamiętniające bohaterskie dzieci – Orlęta Lwowskie i Przemyskie, rozpoczęła Msza św. w kościele p.w. Św. Marcina. Modliliśmy się za bohaterów, którym „przyśniła się Polska”, jak o Nich mówi poeta Edward Słoński:
Przyśniła się dzieciom Polska
Przyśniła się dzieciom Polska
czekana przez tyle lat,
do której modlił się ojciec,
za którą umierał dziad.
Przyśniła się dzieciom Polska,
w purpurze żołnierskiej krwi,
szła z pola bitym gościńcem,
szła i pukała do drzwi.
Wybiegły dzieci z komory,
przypadły Polsce do nóg
i patrzą – w mrokach przyziemnych
posępny czai się wróg.
Dobywa ostre żelazo
zbójecką podnosi dłoń …
Więc obudziły się dzieci
i pochwyciły za broń.
Podniosły w groźny wir bitwy
zwycięski parol swych snów
i osłoniły przed wrogiem
własnymi piersiami Lwów.
Uroczystość w kościele poprowadził proboszcz ks. Prałat Czesław Grzelak, który wygłosił homilię. Była też stosowna modlitwa wiernych, sztandary Gimnazjum Nr 65 im. Orląt Lwowskich z Poznania i Gimnazjum nr 50 im. Lotnictwa Polskiego z Poznania.
Po Mszy św. uformował się pochód: na czele baner poświęcony uroczystości, za nim sztandary, po bokach harcerze z ZHP z pochodniami, wewnątrz pochodu Kresowianie i sympatycy.
Z radosnymi okrzykami „Chwała Bohaterom” i „Bóg, honor i Ojczyzna„, przy zainteresowaniu przechodniów, pochód przeszedł al. Marcinkowskiego, ul. Paderewskiego, przez Stary Rynek do Pałacu Działyńskich, gdzie odbył się niezwykle wzruszający, patriotyczny koncert w wykonaniu młodzieży gimnazjalnej. Poprowadził go Adam Wize z Korporacji Lechia. Pierwsze wystąpiło Gimnazjum nr 50 im. Lotnictwa Polskiego z Poznania, po nim Gimnazjum im. Orląt Lwowskich z Poznania, a na koniec Gimnazjum im. Św. Królowej Jadwigi ze Swarzędza. Każda szkoła przedstawiła inny program. Młodzież była bardzo dobrze przygotowana przez: Gimnazjum Nr 50 – Jadwigę Jeleniewicz i Karolinę Bielerzewską, Gimnazjum Nr 65 – Małgorzatę Głowacką, Gimnazjum Nr 2 – Walentynę Zalewską, Justynę Laskowską i Patrycję Borowską-Klimaszewską. Artyści prezentowali bardzo dobre głosy, doskonałe zgranie. Były znane pieśni, hymny: Rota i hymn Sibiraków, wiersze, piękne inscenizacje. Na sali panowało wzruszenie i wdzięczność dla młodzieży, która ten wieczór uświetniła. W podziękowaniu za włożony wkład w przygotowanie programów prezes Bożena Łączkowska wręczyła pedagogom piękne albumy o Kresach i przewodnik po Kresach, a młodzież otrzymała koszyki ze słodyczami.
Wychodziliśmy z Pałacu Działyńskich wzruszeni, uduchowieni i z nowymi przemyśleniami na przyszłość. Należy czcić ofiarę Orląt Lwowskich i Przemyskich, należy o nich pamiętać.
Hanna Dobias-Telesińska
foto: Jacek Kołodziej
ZAPRASZAMY NA OBCHODY KU CZCI ORLĄT LWOWSKICH I PRZEMYSKICH
12 grudnia 2014 r. w Poznaniu odbędą się uroczystości związane z rocznicą zwycięskiej walki pod Niżankowicami koło Przemyśla, która miała miejsce 13 grudnia 1918 r. Obchody noszą imię Ireny Benschówny, poznańskiej bohaterki, która w tej walce poległa.
Program obchodów:
– godz. 16.30 – Msza św. w kościele św. Marcina
– po Mszy św. przemarsz ulicą Marcinkowskiego i Paderewskiego na Stary Rynek do Pałacu Działyńskich, gdzie odbędzie się koncert młodzieży gimnazjalnej.
Serdecznie zapraszamy do udziału w uroczystości.
Irena Benschówna, młoda, odważna dziewczyna, sanitariuszka i żołnierz, urodziła się w Poznaniu w rodzinie polsko-niemieckiej (ojciec Niemiec, matka Polka). Wychowana w duchu polskim, dla Polski poświęciła życie. W 1918 r. przybyła do Przemyśla z armią pruską, w której pełniła funkcję sanitariuszki. Po wycofaniu się armii z Przemyśla, wstąpiła do 6 Pułku Legionów. Tu nadal pełniła funkcję sanitariuszki. Podczas ciężkich walk o Przemyśl w 1918 r. jako zwykły żołnierz wzięła udział w zwycięskiej bitwie pod Niżankowicami, broniąc stacji kolejowej. Gdy oddziały polskie otoczone przez Ukraińców otrzymały rozkaz wycofania się, Irena wykazała się wielką odwagą i chwytając za karabin z okrzykiem „Bracia za mną naprzód” rzuciła się na wroga, pociągając za sobą młodzież walczącą w obronie stacji. Ruszyli ponownie do ataku. Irena zginęła ugodzona kulą w głowę. W tej bitwie zginęło także czternastu harcerzy.
Irena Benschówna pochowana została 18 grudnia 1918 r. na Cmentarzu Głównym w Przemyślu.
PISMO DO „GŁOSU WIELKOPOLSKIEGO”
W dniu 22 października b.r. Zarząd TML i KPW Oddział w Poznaniu wysłał list do „Głosu Wielkopolskiego”, w którym odniósł się do wywiadu z dnia 16 października b.r. przeprowadzonego z prezesem Związku Ukraińców w Polsce Piotrem Tymą. Celem naszym było przedstawienie stanowiska Kresowiaków odnośnie przekłamywania historii dotyczącej rzezi na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, jaką prezentuje środowisko Ukraińców w Polsce. Mieliśmy nadzieję, że nasze pismo zostanie opublikowane na łamach „Głosu Wielkopolskiego”. Do dnia dzisiejszego pozostało bez echa. Poniżej przedstawiamy tekst wystosowanego pisma:
Poznań, 22.10.2014 r.
W gazecie „Głos Wielkopolski” w dniu 16.10.2014 r. ukazał się wywiad Romana Laudańskiego z Piotrem Tymą, prezesem Związku Ukraińców w Polsce o miejscu OUN-UPA w historii Ukrainy.
Piotr Tyma już kolejny raz próbuje wybielić szczególnie bestialskie mordy na Polakach w Małopolsce Wschodniej i Wołyniu dokonane przez UPA w latach 1939-1947 oraz usprawiedliwić dzikich oprawców jako ofiary zawirowań politycznych.
Wobec sformułowanej przez Piotra Tymę i skierowanej do Wielkopolan dezinformacji o zbrodniach Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i UPA na Kresach II Rzeczpospolitej, Towarzystwo Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich Oddział w Poznaniu informuje czytelników „Głosu Wielkopolskiego”, że:
– bandy UPA (tzw. Ukraińska Powstańcza Armia) w ramach tzw. „ruchu niepodległościowego” wymordowała w sposób bestialski około 200 tysięcy cywilnych osób pochodzenia polskiego (do dziś badacze potwierdzili tożsamość około 150 tysięcy osób), kilkanaście tysięcy sprawiedliwych Ukraińców pomagających Polakom oraz tysiące Żydów, Ormian, Rosjan, Czechów i innych.
– Zniszczono totalnie (z fundamentami) tysiące wsi z wycinką sadów, osad, gromad, osiedli, zatarto wszelkie ślady polskości, jak: miejsca pamięci, cmentarze, spalono tysiące kościołów i kaplic, krzyży itp.
Jednocześnie zadajemy Piotrowi Tymie pytania: czy te działania, to była walka o niepodległość i czy na bestialskich mordach można było wtedy i czy można teraz budować wolną i niepodległą Ukrainę? Ponadto pytamy, czy gloryfikowanie obecnie zbrodniczej organizacji OUN-UPA, stawianie dziś oprawcom tablic pamięci i pomników na Ukrainie jest działaniem budującym zdrowe i sprawiedliwe społeczeństwo w demokratycznej Ukrainie? Czy w tych „wartościach” można zbudować niepodległą Ukrainę i wprowadzić normalne stosunki z sąsiadami?
Uważamy, że wspólnej przyszłości nie można budować bez właściwej oceny przeszłości, a zwłaszcza tej niedawnej, bez pamięci o ofiarach i potępieniu sprawców tych nieprawdopodobnych zbrodni popełnionych na Polakach.
Bardzo ubolewamy, że Pan i kierowana przez Pana organizacja działa wręcz odwrotnie groźnie pomrukując. Cytujemy Pana słowa zamieszczone w „Nowym Słowie”: „Nasze porachunki z przeszłością jeszcze się nie zakończyły…”.
mgr Bożena Łączkowska
Prezes Poznańskiego Oddziału TML i KPW